Ocena kierowcy - Saab 9-3 I Hatchback

Dla kogoś kto lubi klasyczne(jeszcze nie stare) samochody to jest to prawdziwy rarytas. Wersja HOT Aero, bo tylko w takiej występował ten silnik, to topowa wersja tego modelu. Komfort, zacięcie sportowe, świetna kultura pracy silnika oraz bogate wyposażenie to znaki rozpoznawcze. Ten samochód w wielu aspektach spokojnie może konkurować z BMW serii 3 z tego samego rocznika. BMW wygrywa tutaj bezsprzecznie tylko w dwóch miejscach - jakość wykończenia wnętrza oraz układ jezdny(napęd na tył oraz konstrukcja tylnego zawieszenia).

Turbodoładowany silnik o poj. niecałych 2ch litrów to własna konstrukcja SAABa, gdyby nie problemy związane z odmą to byłby to silnik prawie doskonały. Charakteryzuje się świetną kulturą pracy, jest cichy, bardzo przyjemnie elastyczny i jest równie ekonomiczny jak teraźniejsze turbodoładowane silniki benzynowe o podobnej pojemności i mocy. Ponadto świetnie znosi gaz, co dla takich dusigroszy jak ja jest kolejna zaletą. Za to wszystko daję 5.

Skrzynia jest bardzo dobra i precyzyjna. Biegi wchodzą nie za twardo nie za miękko - w sam raz. Skok drążka jest przyjemnie zbalansowany z tendencją do bycia krótkim(i dobrze, w końcu ma być z zacięciem sportowym). Jest niestety zaprojektowana z niewielkim zapasem wytrzymałości, także przy podnoszeniu mocy/momentu, trzeba się liczyć z wcześniejszym zużyciem. Dzięki przełożeniom skrzyni biegów, jazda 140 km/h(około 3.1k obrotów) to czysta przyjemność - silnik ledwo słyszalny. Jedyne co słychać to szumy powietrza. Spalanie przy tym to jakieś 8.6 litra na 100 km.

Moim zdaniem prowadzenie jest bardzo przyjemne. W długie trasy wyjątkowo komfortowe. Ponadto układ kierowniczy ze wspomaganiem chodzi przyjemnie ciężko. Dzięki temu świetnie czuć co się dzieje z kołami, a przy prędkości powyżej 190km/h jedzie się pewnie. Spośród wad mógłbym wymienić tylko jedną, ale niestety obniżającą ocenę znacząco: - konstrukcja tylnego zawieszenia bazuje na belce skrętnej, co sprawia, że nie czuć szczególnej radości w pokonywaniu zakrętów. Trzeba się skupić bo jest ciut trudniej niż na przykład w Leonie Cuprze R z wielowahaczem. Smutne to jak księgowi GM zepsuli ten aspekt prowadzenia. Dlatego jest tylko 3.

Widocznośc jest na dobrym poziomie. Słupek A nieco zasłania widoczność podczas pokonywania łuków w lewo. Generalnie jest dobrze, w miarę łatwo da się wyczuć długość samochodu, więc pomimo pochyłej szyby z tyłu, da się z przyzwoitą dokładnością stwierdzić gdzie jest koniec samochodu.

Tutaj jest prawie doskonale. Wszystko jest na swoim miejscu, podświetlone i dobrze widoczne w nocy. Skórzany, ruchomy podłokietnik wmontowamy w siedzenie oraz boczki drzwi wykończone dobrej jakości skórą, sprawiają, że przez całą podróż łokcie mają podparcie i ręce się nie męczą. Tylko pasażer skarży mi się na to, że przycisk do otwierania szyby jest na konsoli środkowej i jak mam rękę na podłokietniku to dostęp jest tam utrudniony. Ale to nie jest problem kierowcy. :P

Automatyczna klima działa świetnie, ustawiasz temperaturę i tyle. Nie trzeba się niczym przejmować. Parowanie podczas trybu AUTO nie występuje, nawet przy włączonym obiegu wewnętrznym(a korzystam często ze względu na Krakowski smród). Wadą jest tendencja do psucia się wyświetlacza(zimne luty). Jako, że ja już ten problem we własnym zakresie poprawiłem, to u mnie to nie występuje.

Jak na tą wielkość samochodu to jest dobrze. Z tyłu mogłoby być więcej miejsca, ale odbyłoby się to kosztem pojemności bagażnika, a jest tam miejsca co nie miara. Mi się to akurat podoba. W trzy osoby + dziecko w foteliku trasę z PL do Włoch i z powrotem da się pokonać w całkiem niezłych warunkach. Dzięki pojemności tego bagażnika, nawet rzeczy dla 3 dorosłych osób i dziecka się zmieściły.

Wyciszenie jest w porządku, silnik jest ledwo słyszalny w zakresie do 3500 obrotów. Powyżej 3500 obrotów też jest przyjemnie i dochodzi do tego lekko sportowy pomruczek. Z okolic podwozia nie dochodzi za dużo hałasu do kabiny, chociaż klasa premium to to nie jest. Moim zdaniem mogłoby być tutaj trochę lepiej. Druga sprawa, to fakt, że kształt karoserii sprawia, że przy prędkościach powyżej 160 km/h szumy powietrza są nieco bardziej donośnie niż w nowszych samochodach. No ale tak to jest, jak samochód jest ciosany maczetą pod kątem. :) Zaskakujące jest jednak, że pomiędzy 160 a 230 km/h szum już tak wyraźnie nie narasta jak pomiędzy 100 km/h a 160 km/h.

Jak na samochód z takimi osiągami to jest naprawdę nieźle. Minimalne spalanie w trasie jakie udało mi się osiągnąć to 6.7 - 90 km/h na trasie W-wa - Kraków. Bez wyprzedzania i za tirami - nie polecam takiej jazdy. :P Średnie spalanie w trybie mieszanym to pomiędzy 9 a 11 litrów w zależności od proporcji trasa-miasto. W mieście trzeba się liczyć ze spalaniem rzędu 12-16 litrów. Jeżeli chodzi o LPG to wartości są takie: - trasa - minimum to 9.5 litra - cykl mieszany pomiędzy 11 a 13 litrów - miasto to 14 - 17 litrów. Problem robi się, gdy chodzi o naprawy. Kilka części jest trudno dostępnych - trzeba je ściągać np. z USA lub UK. Głupi czujnik temperatury powietrza doładowanego kosztuje 30 dolarów, a koszty przesyłki kolejne 40 baksów. Druga sprawa to fakt, że silnik jest podatny na jakość oleju. Lepiej nie lać byle czego i należy go wymieniać co 10k km. No ale tak to wygląda, jeżeli chce się jeździć samochodem marki która już nie istnieje. Zaznaczam, że to są wartości _prawdziwe_ wyliczone przy tankowaniu. Ponaddto nie oszukujmy się, nie po to mam 205 kucyków pod maską, żeby oszczędzać. Jak tylko wjeżdżam na obwodnicę to staram się osiągać przepisową prędkość jak najszybciej - to, że mam wtedy banana na twarzy to tylko efekt uboczny bezpiecznego i dynamicznego włączania się do ruchu. ;)

Tutaj uważam, że jest conajmniej dobrze. Pomimo, że to nie jest segment premium, samochód spokojnie może konkurować z BMW i użytkownik dostaje namiastkę luksusu, wyróżniając się przy okazji na naszych polskich drogach. Niestety Audi, BMW i Mercedes w takich rocznikach to u nas pospolitości okrutne i nie da się przejechać ulicą żeby ich nie spotkać. Pomimo wielu plastików, wnętrze jest zwarte i nawet po tak długim czasie, jedyne co słychać na dziurach to ocieranie się skóry foteli o siebie.

Padł mi czujnik temperatury powietrza doładowania i musiałem naprawić wyświetlacz klimatyzacji. Reszta to koszty eksploatacyjne, typu zawieszenie. Jest dobrze. Byłoby bardzo dobrze gdyby nie ograniczona dostępność części. Na szczęście jak na razie, wszystko czego nie było w sklepach znajdowałem w polskich szrotach. Coraz więcej SAABów na naszych Polskich drogach.

Jak się dba o silnik i turbinę, wlewa dobry olej i wymienia go często, to nic nie powinno się psuć. Jedyna rzecz którą mogę tutaj uwzględnić to pompa paliwa - ale padła u mnie ze starości, w koncu 15 lat to trochę czasu jest. Kosztowała mnie razem z lawetą i wymianą 700 PLN.