Ocena kierowcy - Honda Civic VII Hatchback

Samochód kupiony z przebiegiem 216 tyś. Bezwypadkowa z Niemiec (tam miało 2 właścicieli). Użytkowany prawie 3 lata i użytkowany nadal. Auto poza korozją karoserii w okolicach rantów tylnych nadkoli bez większych usterek. Trochę miałem przygód z układem chłodniczym i tlumikiem ale to już są kwestie eksploatacyjne. Z wad to jeszcze brak 6-ego biegu, marne wygłuszenie i skrzynia biegów. Plusy za dużą ilość miejsca z przodu i z tyłu, duża szyba daje nam dobrą widoczność, jak na 1.6 110KM dość ekonomiczne. W trasie idzie zejść do 5l / 100 km. Silnik kapitalny. Jak na pierwsze auto super trafiłem i jak najbardziej mogę polecić.

Nic dodać, nic ująć.

Brak 6-ego biegu to jakieś nieporozumienie. Powyżej 100 km/h robi się nieprzyjemnie głośno niczym w busie. Skrzynia głośna, problemy z wbijaniem wstecznego (często go wybija).

Ogólnie dobre wrażenia, zawieszenie bardzo twarde. Samochód świetnie trzyma się drogi, jedyny minus to bardzo słaba skrętność przedniej osi. Wykręcić tym w mieście "na raz" graniczy z cudem...

Jak na samochód ze wschodu standard, podwozie musiało przejść gruntowną konserwację bo było sporo nalotów rdzy. Z karoserii to przeżarte są tylne ranty nadkoli - zupełnie nie rozumiem dlaczego producenci nie zastosowali tu rozwiązania z przedniej osi... Metal ozdobny na klapie bagażnika ma też delikatny, rudy nalot ale jest to póki co do odratowania.

Bardzo dobra.

Auto mogłoby być troszkę niższe. Mając 190 cm wzrostu do sufitu mam ponad 10cm. Autko zyskałoby nieco sportowego charakteru i nawiązałoby do poprzednich civiców.

Chłodzenie słabe, trzeba używać klimatyzacji. Ogrzewanie działa po jakichś 5 minutach od odpalenia silnika.

5 dorosłych osób spokojnie może się poruszać tym autem w komfortowych warunkach. Brakuje tylko podłokietnika. Ah no tak, to nie ta klasa.. Bagażnik też bardzo pojemny.

Kiepskie. Biorąc pod uwagę brak 6-ego biegu to wygląda to naprawdę słabo. Powyżej setki mocno szumi. Powyżej 140 jazda na dłuższą metę może skutkować ogłuchnięciem...

Części tanie, benzyny nie pali jak smok, za to olej pije jak smok wawelski - jakoś nawet do 0,5l 1 tys. km, trzeba stosować jakieś domieszki

często trzeba wymieniać żarówki (przepalają się), coś czasem zapiszczy w kokpicie (jakby jakieś zwarcia). Ogólnie tragedii nie ma.

Takich nie miałem. Może jedynie układ chłodniczy miał pełne wady, ale to już były części zamienne.