4 lata jazdy i czwarta opinia (wcześniejsze tu znajdziesz). Podtrzymuję wcześniejsze opinie :) Super auto rodzinne, choć równie dobrze się jeździ i w pojedynkę :) Tę opinię dopisuję dla info o awaryjności(jej braku)/dpf/itp. Po 4 latach użytkowania (po 8 od nowości samochodu) moja Toyotka zaczęła mieć problemy z odpalaniem - nadmienię, że jeżdżę tym dieslem głównie dom-praca-dom + w roku jakiś dłuższy wyjazd wakacyjny (UE) i w zimę nasze lub słowackie góry - nie to żeby nie odpalała, ale dłuuuugo kręciła nim odpali, aku sprawdzane przez znajomego napięcie niby trzymało. Wyglądało to tak jakby nie mógł zassać paliwa, po nocy, czy po 8 godzinach w pracy, pierwsze kręcenie dłuuugo i nie mógł zaskoczyć, jak odpuściłem i spróbowałem ponownie już odpalał. I tu UWAGA, różni "mądrzy" prorokowali duuuuże wydatki - "o, nie może zassać paliwa, uuuu głowica nieszczelna, one tak mają! - uuuu sprężarka do wyrzucenia!" i inne głupio-straszne proroctwa. Podjechałem do swojego serwisanta w Kobyłce - pierwsze jego słowa na moje obawy, że może będzie większy koszt bo ...., "Nie, nie ten model (w sensie nie 124KM), nie ta turbina" posprawdzam, ale wymienimy pewnie akumulator - zapewne od nowości nie był jeszcze wymieniany (czyli oryginalne aku padło po 8 latach). Akumulator wymieniony - nowy mocny Bo...h - 3 miesiące temu - od tego czasu auto odpala od pierwszego pstryknięcia - mam wrażenie lepiej niż jak je kupiłem - śmigam dalej i pomimo codziennej jazdy w miejskich korkach nic się nie dzieje - wiwat Toyota diesel 124KM (DPF - działa jak opisywałem w poprzednim komentarzu - sam się oczyszcza w zimę).

to mój 3 komentarz dotyczący tego samochodu - poprzednie znajdziesz bez problemu, komentarzy dla 2.0 D4D/124KM jest tu tylko kilka. W zasadzie podtrzymuję poprzednie - zdecydowałem się dopisać ten kom. tylko ze względu na DPF - sam szukałem kiedyś info na ten temat i znajdowałem albo przemądrzałe pseudo-naukowo-techniczne wydziwiania na temat "5 wtrysku" albo nic nie wnoszące dywagacje, lub wręcz mogące zaszkodzić Tobie albo Twojemu portfelowi, typu: "jeśli wypalanie sadzy załącza się częściej (co znaczy częściej) niż zazwyczaj, musisz jechać do serwisu" i zapłacić za coś co nie jest Ci potrzebne :) Jeżdżę dzień w dzień w warszawskich korkach rano 10km dom - praca i po 16:00 10 km praca - dom i … i nic! W lato wypalanie DPF w ogóle się nie załącza i dla tego w pierwszą zimę mnie nieco przestraszyło ;-) dobrze że mój mechanik okazał się uczciwy i nie naciągnął mnie na czyszczenie DPF gdy po lekturze "mądrych" w internecie i zwiększonej (bo nie było, a tu nagle każdego ranka …) częstotliwości wypalania zgłosiłem się do niego po pomoc :) Pytanie proste: "coś się dzieje poza tym że wchodzi na jakiś czas na wyższe obroty?" Odpowiedź - nic, "To Pan jeździ". I jeżdżę :)) Bez awaryjnie i bez obsługowo. Wypalanie sadz w DPF-ie w lato w moim modelu/egzemplarzu w ogóle nie występuje (pomimo jazdy w korkach). W zimę praktycznie zawsze jak jest poniżej zera rano obroty skaczą na 1100-1200 i tak trzyma jakiś czas … czasem nawet połowę drogi do pracy :( po południu już wracam zazwyczaj bez "dopalacza" :) Ma to na pewno wpływ na spalanie, które nie jest małe w mieście i w korkach ale poza tym nic! NIC się nie dzieje. Więcej kosztownych problemów miałem w ostatnim "bezawaryjnym" benzyniaku Toyoty 1.6 132 KM w Corolli - który mocno mnie rozczarował - palił duuużo więcej niż wcześniejsze 1.4 (wzrost dynamiki nie był odpowiedni do wzrostu spalania) i zdarzyła mu się kosztowna wpadka - czego wcześniej nigdy w Toyotach nie miałem :(

Patrz poprzednia moja opinia - tych dotyczących silnika 2.0 124 KM jest niewiele łatwo będzie znaleźć - Podtrzymuję to co napisałem wcześniej, w szczególności na temat "braku atermicznosci" szyb - ładnie przyciemnione ale słońce przez nie grzeje bardziej niż kiedyś w moim starym Mondeo. Dużo niewykorzystanego miejsca z przodu a jednocześnie brak schowków/pułki na smartfona - no chyba że masz niedużego i bez pokrowca - kto i po co wymyślił te wąskie boczne kieszonki na tunelu środkowym?!? gdy dookoła kierowcy jest pełno wolnego miejsca, nie mam pojęcia :( Poza tym samochód super dla Mnie i dla rodziny! Mam go 6 m-cy i w tym czasie przejechane ok. 11 000 km. W tym: 1) trasa Warszawa - Wenecja (i okolice) - Warszawa. Wyżej wymieniony wyjazd wakacyjny - średnie spalanie z całości wyjazdu - 6,5/100, 4 osoby + bagaże. 2) tygodniowy wypad na Mazury w 6 osób ! + bagaże !!! 3 dorodnych chłopów i 3 filigranowe kobietki i nikt nie narzekał na niewygodę przy trasie 300 km w jedną stronę + jazda na miejscu i 300 km w drugą. Postawione 6 foteli - jeden bagażnikowy fotel złożony i o dziwo udało się nam upakować z bagażami a były wśród nich duży namiot, 6 śpiworów, menażki(turystyczne garnki) itd. wszystko co potrzebne na biwak. Bardzo przydatne w tym momencie okazały się schowki pod podłogą bagażnika i pod nogami pasażerów 2 rzędu foteli oraz pusta przestrzeń (co jest rzadkością) pod fotelami 2 rzędu :) Jeszcze co do spalania - sama jazda po mieście sporo, auto jest ciężkie :( ale średnie spalanie z ostatnich dwóch miesięcy oscyluje na poziomie 7,3-7,4. A i jeszcze jedno, dla mnie bardzo ważne choć mocno subiektywne, moja mała ma tzw chorobę lokomocyjną, w Verso za każdym razem upomina się o odsłonięcie okna dachowego i nie narzeka na chorobę!!! Twierdzi że przy odsłoniętym dachu jest jej dużo lepiej i nie odczuwa choroby tak jak w poprzednich/innych samochodach. Czy to faktycznie jej pomaga bezpośrednio czy to reakcja na samosugestię - mam to gdzieś - widząc że dziecko jest zadowolone i nie narzeka na nudności i ból głowy w trasach teraz już wiem, że nie żałuję ani jednej wydanej na Verso złotówki :) choć mnie osobiście słońce świecące przez dach prosto mi w głowę nieco mnie irytuje :)