Bitwa o rodzinę, czyli starcie trzech minivanów - Toyota Verso
Redakcyjna Toyota Verso podczas długiego pobytu w redakcji nie miała łatwego życia. Była testowana na chyba wszystkie możliwe sposoby, bez żadnej taryfy ulgowej. Nadszedł czas pożegnania, jednak przed rozstaniem pozostała jeszcze jedna kwestia. Na sam koniec postanowiliśmy sprawdzić jak model japońskiego producenta wypada na tle swoich konkurentów. Do zawodów wybraliśmy dwóch godnych rywali, którzy tak jak nasze testowe auto mogą zabrać na swój pokład siedmiu pasażerów. Wybrane modele to: Kia Carens i Ford Grand C-Max. Nie pozostało nic innego jak zabrać się do pracy!
Sprawdzian numer jeden dotyczyć będzie jednego z najważniejszych kryteriów dla nabywców tego typu samochodów. Wymiarów! Z zewnątrz Toyota Verso nie wypada niestety zbyt dobrze w porównaniu do konkurencji. Wymiary koreańskiego Carens to 4545 x 1573 x 1820 mm (dł. x szer. x wys.), natomiast Forda Grand C-Max 4520 x 1828 x 1684mm. Wymiary zewnętrzne Toyoty to zaledwie 4460 x 1790 x 1620 mm. Nie w każdym przypadku jednak mniej oznacza gorzej. Akurat w odniesieniu do wymiarów niektórym może wydać się dziwne to co pisze, jednak już wyjaśniam co mam na myśli. Mówiąc o długości i szerokości tego typu samochodu sprawa jest prosta. Większe wymiary równają się np. zwiększonym miejscem w środku. Punkt dla dwóch pozostałych modeli. Sprawa wysokości nie jest jednak już tak oczywista. Testując Toyotę, przez okres który jest w redakcji nikt, kto siedział w samochodzie nie narzekał na brak miejsca nad głową. To oznacza, że niższy od konkurencji Japończyk może się dużo lepiej prowadzić nie sprawiając wrażenia autobusu bujającego się przy każdym bocznym wietrze. Pierwsza część zakończona remisem.
Druga część dotyczyć będzie również wymiarów, ale wewnętrznych. Dokładnie rzecz ujmując, w samochodach typu minivan, ważną rolę odgrywa miejsce na bagaże. Jak tym razem wypadną nasi bohaterowie? Wszystkie samochody, tak jak wspomniałem wcześniej, są wersjami siedmioosobowymi i co jest bardzo wielkim plusem, wszystkie zaprojektowano tak, by można było je dostosować w pełni do własnych potrzeb. W każdym egzemplarzu tylną kanapę zastąpiono niezależnymi fotelami, które są w pełni regulowane i składane, co pozwala na dowolne konfigurowanie przestrzeni bagażowej. Tym razem zacznijmy od Forda. Przy złożonych wszystkich fotelach Grand C-Max może poszczycić się pojemnością 1706 litrów. Przy rozłożonym drugim rzędzie siedzeń, auto może zaoferować 475 litrów, natomiast przy komplecie pasażerów w samochodzie robi się mało ciekawie. Ford dysponuje zaledwie 79 litrami. Jak sprawa wygląda w naszej Toyocie? Przy wszystkich złożonych fotelach dostępne jest 1026 litrów, czyli znacznie mniej niż w Fordzie. Przy rozłożonym drugim rzędzie otrzymujemy 484 litry, a to jest już o 9 litrów więcej. Przy komplecie foteli przestrzeń bagażowa zmniejsza się do 155 litrów, co jest dużym zaskoczeniem, biorąc pod uwagę fakt najkrótszego nadwozia Verso. Na koniec została Kia. Niestety tutaj pojawia się problem ponieważ producent podaje pojemność tylko przy rozłożonym drugim rzędzie siedzeń, która wynosi 492 litry. To najwięcej ze wszystkich, przy tej konfiguracji foteli. Podsumowując jednak cały pierwszy sprawdzian oceniając całokształt samochodów, miejsca plasują się następująco: Ostatnie miejsce zajmuje Ford, ponieważ pomimo sporych wymiarów samochodu, tylko przy złożonych wszystkich fotelach przestrzeń bagażowa robi wrażenie, natomiast przy rozłożonym drugim rzędzie nie jest już tak imponująca, a przy komplecie siedzeń jest niedorzeczna. Pomimo tego, że w Carens znamy tylko jeden wynik przy pojemności bagażnika (którym wygrywa) plasuje się ona na drugim miejscu, ponieważ nadal jest to dość spory samochód z zewnątrz i wynik nie wzbudza takiego zaskoczenia. Tę konkurencje wygrywa redakcyjna Toyota, ponieważ jest najlepszym kompromisem między gabarytami nadwozia, a przestrzenią wewnątrz auta. Pomimo tego, że samochód jest najmniejszy nie przegrywa w konkurencji pojemności bagażników, a to jest duży wyczyn.
Kolejnym etapem są jednostki napędowe. W tej dziedzinie bezkonkurencyjnie wygrywa Ford, który może swojemu klientowi zaproponować aż jedenaście rodzajów silników, w tym sześć jednostek benzynowych (1.6 Duratec 105 KM, 1.6 Duratec 125 KM, 1.0 EcoBoost 100 KM, 1.0 EcoBoost 100 KM, 1.0 EcoBoost 125 KM, 1.6 EcoBoost 150 KM, 1.6 EcoBoost 182 KM) i pięć diesli w różnych konfiguracjach ze skrzynią manualną lub automatyczną (1.6 TDCI 96 KM, 1.6 TDCI 115 KM, 2.0 TDCI 115 KM PowerShift, 2.0 TDCI 140 KM, 2.0 TDCI 140 KM, 2.0 TDCI 140 KM PowerShift, 2.0 TDCI 163 KM, 2.0 TDCI 163 KM PowerShift). Oczywiście lista na której jest jedenaście pozycji może trochę przytłoczyć, jednak tak szeroki wybór pozwala na dopasowanie opcji, która spełni nasze oczekiwania. Kia natomiast oferuje tylko cztery pozycje w swoim katalogu, w którym można wybrać między dwoma silnikami benzynowymi (1.6 GDI 135 KM , 2.0 GDI 166 KM) oraz dwoma jednostkami wysokoprężnymi (1.7 CRDi 115 KM, 1.7 CRDi 136 KM). Tak jak w Fordzie, istnieje możliwość zamówienia samochodu z automatyczną skrzynią biegów, jednak tutaj jest ona dostępna nie tylko w dieslu (2.0 GDI i 1.7 CRDi). Nasza testowa Toyota plasuje się po środku stawki, oferując pięć jednostek. W swojej ofercie ma dwie benzyny (1.6 Valvematic 132 KM, 1.8 Valvematic 147 KM) oraz trzy diesle (2.0 D-4D 124 KM, 2.2 D-CAT 150 KM, 2.2 D-CAT 177 KM). W przeciwieństwie do konkurencji, co jest minusem, Toyota sama narzuca zestawienie silników wysokoprężnych ze skrzyniami biegów. Tak więc decydując się na silnik 2.2 D-CAT 155 KM, nie ma innego wyjścia niż model ze skrzynią automatyczną, a w przypadku pozostałych jesteśmy skazani na manualną. W benzynowych motorach tylko w wersji 1.8 Valvematic 147 KM jest możliwość wyboru. To sprawia, że jak już wspomniałem, pierwsze miejsce zajmuje Ford, natomiast z drugim jest niewielki problem. Pomimo tego, że Toyota ma w swojej palecie o jeden silnik więcej od Kii, narzucanie klientom zestawienia silników, ze skrzyniami nie jest dobrym pomysłem. Dlatego Ford pierwsze, Kia drugie, Toyota trzecie miejsce.
Przyszła pora na ostatni element. Stosunek ceny do tego co dostajemy w zamian. Oczywiście nie będziemy porównywać najmocniejszych wersji, bo lista wyposażenia wszystkich samochodów jest bardzo długa. Porównamy podstawowe wersje każdego samochodu i sprawdzimy, który oferuje najwięcej, najciekawszych atrakcji. Na pierwszy ogień idzie Kia. Samochód w najsłabszej wersji kosztuje 65 990 zł, a pod maską gości benzynowe 1.6 GDI. W takiej opcji dostajemy: system ABS i ESP , system pomagający pokonywanie podjazdów HAC, system podpowiedzi ruchu kierowcy VSM, system wspomagania hamowania BAS, światła do jazdy dziennej w technologii LED z funkcją odprowadzania do domu, system progresywnego układy kierowniczego KiaFlexSteer z trzema trybami pracy, elektrycznie regulowane lusterka, tempomat, klimatyzację manualną, kierownicę wielofunkcyjną oraz możliwość wyboru koloru wnętrza. To oczywiście najciekawsze opcje. Za trzeci rząd siedzeń dopłacić trzeba 2500 zł. Przyszła kolej na Forda Grand C-Max. Tutaj zaskoczenie, bo podstawową wersją z salonu można wyjechać już za 59 900 zł mając pod maską silnik 1.6 Duratec o mocy 105 KM. Ford za te pieniądze oferuje z ciekawych rzeczy… no niestety niewiele. Poza układami bezpieczeństwa takimi jakie są dostępne w Carens (ABS, ESP, system awaryjnego hamowania EBA, układ poprawiający ruszanie na wzniesieniach HSA) najciekawszą pozycją są elektrycznie sterowane lusterka, reflektory włączające się automatycznie po uruchomieniu silnika oraz układ poprawiający stabilność na zakrętach TVC. Niestety za manualną klimatyzację trzeba już dopłacić 4500 zł, a trzeci rząd siedzeń kosztuje 2800 zł. Pozostała do oceny Toyota Verso. Niestety Toyota w podstawowej wersji jest najdroższa z całej stawki. Cena producenta wynosi 75 990 zł z silnikiem 1.6 Valvematic 132 KM, a to sprawia, że trzeba na nią wydać o około 16 000 zł więcej od Forda. Japończyk oferuje swojemu nabywcy: światła do jazdy dziennej z funkcją odprowadzania do domu, kurtyny powietrzne w trzecim rzędzie w wersji siedmioosobowej, system ABS, ESP, HAC, VSC, klimatyzację manualną, wielofunkcyjną kierownicę, podgrzewane i elektrycznie sterowane lusterka boczne, możliwość podłączenia ipoda i USB. Trzeci rząd siedzeń kosztuje dodatkowo 2200 zł.
Przyszła pora na podsumowanie i ogłoszenie wyników. Najtańszą opcją wydaje się Grand C-Max, jednak taniej nie zawsze znaczy rozsądniej. Dokupując do Forda tylko niezbędną w tych czasach klimatyzację, zbliżamy się do ceny Kii, która oferuje w tej cenie dużo więcej, a biorą pod uwagę poprzednie wyniki Grand C-Max na pewno nie wygra. Pozostaje wybór między Japończykiem, a Koreańczykiem. Verso wydaje się być idealnym rozwiązaniem z punktu widzenia praktyczności. Jednak największym minusem jest cena, która zdaje się być nieco zawyżoną w porównaniu do dwóch rywali. Droższa o 10 tys. od Kii nie oferuje wcale więcej, a to mówi samo za siebie. Oznacza to, że najoptymalniejszym wyborem jest Kia Carens. Pod względem ceny wersji podstawowej plasuje się w środku stawki, a wyposażenie zdaje się być rozsądnie do niej dostosowane, gama siników również pozwoli wybrać coś dla siebie, a i na praktyczność nie będzie można narzekać. To świadczy o tym, że w motoryzacji jest jak w modzie. Nie trzeba przepłacać za rzeczy z lepszą metką, bo można mieć coś równie fajnego za połowę ceny.
Redaktor