- Autor: Marcin
- Kategoria: układ chłodzenia
Witam.
Sytuacja wygląda następująco:
1. Zimny silnik, uzupełniam płyn chłodniczy do odpowiedniego poziomu (min/max), zakręcam korek, odpalam i w drogę. Gdy silnik się nagrzeje otwieram maskę, a w zbiorniczku nie ma śladu płynu. Odkręcam (ostrożnie) korek syczy niemiłosiernie i płyn buzuje do góry (rośnie w oczach). Gdy ciśnienie już ujdzie poziom płynu w zbiorniczku jest niemal "pod korek". Jednym zdaniem mówiąc poziom płynu chłodniczego w mojej polówce jest bardzo ruchomy. Czy taki stan rzeczy jest do zaakceptowania? Zaznaczę, że zaczęło się to dziać po załataniu małej dziurki w chłodnicy i po wymianie płynu na zimowy.
2. Standardowa temperatura płynu chłodniczego podczas normalnej jazdy (nawet teraz gdy chłodnicę zakryłem kartonem, a temperatura powietrza wynosi -15 stopni Celsjusza, w czasie jazdy jeszcze mniej) wynosi 70 stopni C, gdy stoję w korku temp. podskoczy do ok 92 stopni C wg wskazań zegarów) i wtedy włącza się wentylator, który skutecznie zbija temperaturę.
Czy ta temp standardowa nie powinna wynosić 90 st. C a włączanie wentylatora przy powiedzmy 110 st. C. ?
3. Nawet gdy stoję w korku, temp płynu 90 st C, z ogrzewania leci zimne powietrze, pomimo ustawienia nawiewu na pozycję 3 i max ciepły nawiew. Co jest nie tak?? Mrozy teraz ścisnęły, -16 ostatnio, strasznie kiepsko się jeździ taką lodówką.
Komentarze