- Autor: Krzysztof
- Kategoria: inne
- usterka wystąpiła przy przebiegu 135 tys. km
Łapcie się za portfele.
Wydaje się, że Skoda, że solidne auto i że cacy.
Zauważasz, że reflektory są zaparowane, jedziesz do serwisu i mówią, że to normalne, ale mija tydzień-dwa i masz wodę w środku kloszy. Nie parę - ale wodę.
Okazuje się że reflektor jest pęknięty. Trzy razy (to nie żart) wymieniane były reflektory przednie LED. Tak - trzy razy. Prawy raz pęknięty od góry (niby wina użytkownika), drugi raz bo parował ponownie (zmiana na gwarancji na część), a trzeci raz, lewy, bo trzeba wyrównać.
Serwis twierdzi, że same mogą pękać, bo mają to w swoich biuletynach, ale... płać!
A niby LED-y takie ekologiczne i takie fajne, okazuje się, że trzeba zmienić kilka razy reflektor, generując masę plastiku do wyrzucenia.
Komentarze
Po zgłoszeniu do skody pierwsza opowieść była odmowna lecz druga była pozytywna że wgledu na niski przebieg 26tys. Dostałem rabat na lampy i wymianę i kosztowało mnie to 1435zł za dwie lampy. Po kolejnych dwuch latach przy 42tys. km pękła kolejną na gwarancji została wymieniona na nowa. Lampy i tak w chłodne dni trochę parkują:(
Oczywiście, podejście ASO SKODY do Klienta jest bardzo słabe - kilkanaście zgłoszeń, różnych usterek od przebiegu 2.000 kilometrów i sprawa zakończyła się oddaniem sprawy do Radcy Prawnego, którego działania zaskoczyły się na pisaniu e-maili i wystawieniu faktury.
Koszt napraw na własną rękę około 6.000 zł.
Wracając do reflektorów. Reflektor zakleiłem, ale po pewnym czasie pojawiła się woda i oświetlenie przeszło w tryb awaryjny, a do przejechania ponad 300 kilometrów w nocy i deszczu.
Można próbować kleić Poxipolem lub podobnym mocnym dwuskładnikowym, pod warunkiem, że widzisz pęknięcie i jest ono w miejscu dostępnym i nie wpływającym na światło.