- Autor: tomek
- Kategoria: silnik
- usterka wystąpiła przy przebiegu 15 tys. km
Zakupiłem KIA Sportage w czerwcu tego roku, samochód już dwa razy musiał być transportowany na lawecie, niestety dwukrotnie były to wakacyjne wyjazdy. Za pierwszym razem, dwa dni po opuszczeniu salonu, samochód się zblokował, nie można go było ani otworzyć ani odpalić, laweta z assistance zabrała samochód do zamkniętego serwisu w Słupsku (!!!) telefonicznie pomógł mi właściciel serwisu, wystarczyło odpiąć akumulator aby wszystko wróciło do normy.
Druga awaria dużo groźniejsza przy przebiegu 10000 km przytrafiła się na autostradzie w Austrii, samochodem przy prędkości ok 120-130 km/h zaczęło potwornie szarpać. W pierwszej chwili myślałem, że jest problem z którymś z kół, niestety po jakimś czasie sytuacja się pogorszyła, samochód stracił zupełnie moc a prędkość spadła do 50 km/h. Pomijając kwestie wątpliwej obsługi assistance, samochód trafił na lawetę i został przetransportowany do jednego z serwisów w Austrii. Przez kilka godzin mechanicy nie potrafili zdiagnozować awarii, finalnie przyczyną problemu okazały się dwa wadliwe wtryskiwacze.
P.S.
Trzy miesiące po awarii samochodem znowu zaczyna szarpać
Wadliwe wtryskiwacze pochodzą od poddostawcy i fabryka chyba niewiele może z tym zrobić. Dobrze jest też stosować dodatek do paliwa (ale nie chwalić się tym broń Boże w serwisie, bo na to zwalą wszelkie problemy).