u mnie padł altek(pękła obudowa) po 40 tys no i teraz po 135tys/km padł zamiennik (zanik ładowania zaczął wyć i smrodzić spalenizną z wnętrza)inna sprawa to jego wymiana bo jest trochę ciasno-masakra
900 sei. mój wytrzymał 300 tyś.wymiana szczotek i łożysk i bryka dalej,ale ostatnio zauważyłem wyciek oleju,jeszcze nie wiem gdzie ,ale alternator mam obrzygany olejem.
Niestety nawet w najnowszych egzemplarzach lubi padać alternator. Przyczyną tego jest umieszczenie go w idiotycznym miejscu, czyli na dole silnika, tuż przy prawym kole, co skutkuje zalewaniem go przy wjeździe w kałużę bądź podczas jazdy w deszczu. Albo po jakimś czasie pęka obudowa, albo woda dostaje się do łożysk i je zaciera.
Niestety, nic się nie da poradzić. Jedynie można uważać na kałuże, co na pewno przedłuży jego żywotność.
Bez przesady, mój sej ma 101 000 km i alternator był robiony raz (przy 75 000) z powodu świstu. Wymieniłem wtedy szczotki, łożyska i od tego czasu cisza i spokój :-)
Alternator w sc. to bardzo słaby punkt. Pierwszy raz rozwalił mi się w trzecim roku mniej więcej po 35 tys. km, a drugi raz dokładnie 2 lata później po 50 tys. Ten drugi też był oryginalny, montowany w autoryzowanym warsztacie.
Wystarczy po 130 tys. wymienić łożysko i szczotki w alternatorze (koszt od 120-200 zl) i szerokiej drogi. Warto zapobiegać niż drogo leczyć np. w ciemnym polu zima brrrr! Powodzenia.
kubas78 to tylne zawieszenie jest nie trwałe w seicento przednie uchodzi za bardzo mało awaryjne. Ktoś tam pisze że po 120 tys. km wymieniał wahacze hmmm.. to po ilu miał wymieniać? W pasacie kolega po ok. 100 tys. robił przednia zawieszenie (wielowahaczowe) tyle, że w seicento za cenę wymiany przednich wahaczy w passacie można zrobić remont kapitalny.
Wystepowanie tej usterki w zależności od przebiegu