Fura wykonana z taką jakością i precyzją, że naprawdę można traktować ją jako wzór. Mojego Outbacka, nazwałem "Słoniu" - duży, trzyma się drogi, jak pociąg torów, napęd na 4, jak na osobowe auto, rewelacja. Wyposażenie (przynajmniej u mnie) jest wszystko co można było mieć w 2000 roku i co ważniejsze - wszystko działa precyzyjnie. Bokser - to delikatnie mruczący silniczek, aż miło słuchać obrotów. Auto dla rodziny i w lekki teren. Uwielbia zimę, co doceni każdy kto się nim przejedzie, samuraj. Minus - słaba skrzynia w automacie, może trochę brakuje mu mocy przy wyprzedzaniu. No i pali jak przystało na czołg. 52 litry w wakacje - 500 km w cyklu mieszanym. 52 litry zimią, 440 km w mieszanym (klima chodzi). W gaz nie idę, niech sobie jeździe kolejne 10 lat - taki mam plan :)

jedynie co martwi to olewatorskie traktowanie klienta przez centrale,auto kupilem w lipcu i do dnia dzisiejszego nie moge sie doprosic tlumaczenia w jezyku polskim komputera i deski rozdzielczej na ktorej jest troche gadzetow,nie mam ochoty uczyc sie po Japonsku ale chyba ten barany nie wiedza o tym,a co do nawigacji to tez nie wiem czy bedzie dzialala w Polsce tego tez nie moge sie dowiedziec,auto ogolnie polecam,zaskakujaco zwraca uwage wsrod uzytkownikow innych aut a i srodek auta jest nietuzinkowy,materialy sa doskonalem wewnatrz,mam go 8 miesiecy i dalej jestem zachwycony bardziej niz zona :) pozdrawiam

fenomenalny na zimę i trudne warunki drogowe, zawieszenie twarde i sztywne - pewność trakcji niweluje niedogodności, paskudny, szczególnie tył, przez to zerowe zainteresowanie złodziei, poza tym nie gniotsa / łamiotsa, silnik 2,5 trochę za słaby ale prosty i niezawodny, wady: przeglądy silnika co 100 tyś i amortyzatory samopoziomujące tył - drogie