I tu był największy problem z oceną. Bo z jednej strony - samochód max nieekonomiczny, a przynajmniej do czasu założenia instalacji gazowej sekwencyjnej i nie wyszukaniu alternatywnych do sieci autoryzowanych warsztatow specjalistycznych warsztatow Volvo. Części są już w zastępnikach i to niezłych firm, ceny są wyższe niż dla VW czy innych spowszedniałych marek, ale.. nie jest źle. Innymi słowy - gdyby nie spalanie gazu przy pełnym wykorzystaniu 200KM na poziomie 18-20 litrow w miescie i 13litrow na trasie przy prekosci 160-190km/h, to orzeklbym to za idealne auto. Tak po prawdzie, jak na ta klase, to auto i tak jest dosc tanie w eksploatacji, ceny w BMW czy Audi sa moim zdaniem i tak wyzsze w totalnych kosztach utrzymania...