Witam,
Autem jeżdże już 2 lata i mogę coś o nim więcej napisać...
Można powiedzieć, że auto średnio pali ok. 7 litrów diesla.
To daje możliwość normalnej jazdy na trasie w Polsce - bez szaleństw, ale z wyprzedzaniem, powiedzmy ok. 110-120 km/g. W mieście pali więcej, ale to zależy też w jakim... W małych miejscowościach bez świateł spali z 7-8,5l./km, a w dużych to już rachunek rośnie w zależności od korków i sytuacji na drodze: 8,5 i więcej. Zakładając jednak, że nawet przez duże miasto jedzie się w nocy, bez korków to pali podobnie jak w małych miejscowościach. Zależy też jaki dystans - to nie jest auto do jazdy do kościoła i z powrotem. Jak jest zimny pali dużo, jak odcinki są krótkie - np. 3-5 km to taniej wyjdzie dojazd taksówką. Jak jedziemy dalej to już zaczyna się przyzwoicie.
Jak się jedzie ok. 80km / h to pali najmniej - bez wyprzedzania na prostym odcinku 100 km udało mi się uzyskać 4,8 litra / 100 (to była jazda mega ekonomiczna, zerowy ruch inych aut), ale jak się będzie jechało nie mega ekonomicznie, ale naprawdę spokojnie, ok. 100-110 km / g. to można realnie liczyć na zużycie ok. 5,5-5,7 litra / 100km.
To chyba przy takiej mocy i wadze jest dobrym wynikiem - przed zakupem obawiałem się, że będzie on palił z litr więcej.
Bzdurą jest, jak ktoś mówi, że on jedzie 140-160 km/h autostradą i to auto pali 6l./100km (tekst handlarzy). Nie ma takiej opcji. Nie ma takich praw fizyki. Ten samochód wtedy pali ok. 7,5-8,5 litra/100km. Jak się jedzie nim ok. 180 km/h to pali ok. 10-11 litrów, a przy 200-220 km/h ok. 12-13 litrów/100km lub więcej.
Ja nim jechałem maksymalnie ok. 230 km/h - choć jeszcze czułem, że może coś bym podciągnął, ale szkoda było mi żyłować silnik i turbinę - to jest wystarczająco szybkie auto, ale nie wyścigowe. W Polsce nie ma dróg na ekstremalne prędkości.
Wszystko zależy od paliwa. Ja leję zwykłe paliwo na shellu. Wcześniej lałem te najdroższe na statoilu, BP i Shell, ale to nic nie warte - lepiej zalać zwykłe paliwo w niemczech niż tu z ulepszaczami. Dopiero wtedy poczujecie różnicę. Raz zalałem diesla u nas na Orlenie - nigdy więcej. Właśnie wtedy testowałem auto na odcinku nowo otwartej drogi ekspresowej Gorzów - Szczecin (którą od autostrady różni tylko to, że nie ma stacji benzynowych i parkingów) i to tam po zalaniu zwykłego diesla na Orlenie auto wyciągnęło z wielkim trudem maksymalnie 195 km/h ! Masakra jakie oszustwo. Wyjeździłem ten chłam i potem po zalaniu paliwa w niemczech udało mi się z czterema osobami na pokładzie i pełnym bagażnikiem osiągnąć 230 km/h (nie było z górki). Wynik powtórzyłem w Polsce na zwykłym paliwie z Shell. To mi pozwala wydać taką opinię.
Autorzy jednak zapomnieli chyba, że nie wszystkie silniki 170 KM są w technologii Common Raill. Mój nie jest, ale ma filtr cząstek stałych PDF.
Mam skrzynię DSG. Jest super. Jeśli passat to tylko ze skrzynią DSG !
Nie doceniałem tego automatu przed zakupem, a teraz nie chciałbym już auta ze skrzynią manualną. Zużycie paliwa jest identyczne jak w autach ze skrzynią manualną, ponieważ komputer wybiera najbardziej odpowiednie przełożenia. Za to przyspieszenie jest już lepsze, ponieważ nie tracimy czasu na wachlowanie drążkiem - oszczędza się wtedy części sekund potrzebne na zmianę biegów, w tym czasie auto cały czas przyspiesza, a komputer w najbardziej optymalnym momencie przełącza biegi. Testowałem podobne dwa modele i jednak automat zdecydowanie wygrywa - zarówno w przyspieszeniu, jak i w płynności jazdy (stąd też cena za używane auta z DSG o ok. 10 tys. wyższa).
DSG szczególnie chwalą pasażerowie, dla których komfort jazdy jest mega wyższy niż w autach z manualnymi skrzyniami. Kierowca będzie zadowolony z DSG szczególnie w mieście - jak zapomni o tym, że kiedyś w autach trzeba było wachlować biegami, niczym w traktorze i nagle okaże się, że ma wolną rękę, wolny umysł od pamiętania o redukcjach biegów - poprostu poczuje wolność i skupi się na drodze, jej celu ;)
Nie można mylić innych skrzyń automatycznych z DSG - to nie to samo !
Wcześniej jechałem zwykłym automatem i to było rozczarowanie.
Mam przebieg 140 tys. km - za wyjątkiem 2 wtrysków, które mi padły i wymieniono je w ASO za free (auto po gwarancji, ale VW wreszcie w tym roku przyznał się że zrobił z wtryskami bubel) to jeszcze wymieniłem koło dwumasowe (standardowe usterki tego modelu) i poza tym auto sprawuje się extra.
Paliwo lałem najdroższe - na Statoil, Shell i BP. Wtryski i tak padły. Padają w okresie 80-150 tys. km, kolejni właściciele mają spokój, bo wymieniane są już na nowe - wolne od poprzednich wad.
Bardzo dobre zawieszenie - zarówno komfort prowadzenia, szybkiego pokonywania zakrętów, nierówności, jak i wytrzymałości. Nie oszukujmy się - polskie drogi to kataklizm.
Ogólnie polecam to auto, choć negatywnych opinii jest o nim dużo. Dużo się mówi i pisze nt. usterek, ale prawda jest taka, że to auto wzbudza ogromne zainteresowanie, jest ich dużo, a zatem dużo ludzi, którzy o nim piszą, dużo ludzi, którzy o nim czytaja - i tak rozpowszechnia się plotka, opinia. Fakt, że B5 był bardziej dopracowany, bo miałem, ale ten też kupiłbym drugi raz. Obecny model (od 2010) roku to jest dalej to samo auto z kilkoma zmianami wizualnymi, ale moim zdaniem ten 2005-2010 jest poprostu ładniejszy, ma w sobie to coś, czego pozbawiony jest ten po liftingu.
Kupujcie auta produkowane od 2007 roku - te są pozbawione wielu wad, które były w pierwszych egzemplarzach (2005-2006). Dlatego te roczniki są dużo tańsze.
Różnica cenowa jest też bardzo duża w zależności od wersjii - Trendline, Comfortline, Sportline lub najwyższej Highline. Ale nawet najwyższe wersje (Highline) znacznie różnią się tzw. "wypasem". Warto za to zapłacić.
Tanie auta w ogłoszeniach to auta, w które należy nieźle zainwestować. Bo prawdą jest, że passat jest jak skarbonka - ew. naprawy bardzo drogie. Nie ma tanich passatów. Są tylko tanie skarbonki. Chcecie kupić dobrze - nie kupujcie "po taniości".
Nie bójcie się przebiegów - nikt nie wydał 150-160 tys. zł (nowy passat 170KM w Highline), żeby nim jeździć do kościoła (takie okazje zdarzają się tylko w ogłoszeniach u oszustów).
Średnie przebiegi takich aut to 40-60 tys. km rocznie, więc jeśli ktoś Wam sprzedaje auto z mniejszym przebiegiem to trzeba się mocno zastanowić o co chodzi.. Albo jak książka serwisowa się zgubiła, albo jak to 1 właściciel, który go kupił był lekarzem i serwisował u Pana Józka w serwisie obok, bo to jego pacjent akurat był, a do ASO nie miał czasu jeździć (opowieści handlarzy). Przecież jak kogoś stać na passata to stać go też na przegląd co 30 tys. km w ASO ! Nie jest taki drogi.
Dlaczego auta z niemiec sa duzo tansze ?
Bo nie można w PL sprawdzić historii ich przebiegu tam i one nie mają 100 czy 150 tys. km tylko 2,3 razy tyle. Niemiec nie odda tanio dobrego auta, a drogi i paliwo tam są takie, że temu samochodowi po 400 tys. km nic nie jest - poza tym, że nikt go nie chce kupić z takim przebiegiem i go trzeba odmłodzić do 100-150 tys. km, bo takie sprzedają się najlepiej. I nie wygląda on wcale na więcej, bo Niemcy o auta dbają, mają wyższą kulturę, a pod marketami nie ma hołoty, co obija komuś drzwi i rysuje zderzaki przy parkowaniu. Takie auto wygląda, ale ma duży przebieg. Przecież do pracy w Niemczech się dojeżdża 50-150 km w jedną stronę i to jest normalne.
A auta w komisach i od handlarzy to auta, gdzie sprzedający zawsze zasłoni się tym, "że nie wie", "że nie widział", "że nie przypuszczał", a chodzi przecież o to by właściciel nie kłamał w żywe oczy - żeby znaleźć frajerów, którym wydaje się, że kupują tanio auto z małym przebiegiem :)
Także auta w ogłoszeniach, te tanie, to nie te same, z których można być zadowolonymi i polecić innym :)
Ja przed zakupem zastanawiałem się nad droższą A6 kombi. Myślałem o benzynie 2.0 - 170 KM.
Kumpel zdecydował się. I już ją sprzedał. Była śliczna, prestige dużo wyższy, choć komfort jazdy porównywalny, ale te nowoczesne silniki benzynowe wcale nie palą mało. To był wir w baku - średnie spalanie 10,5/100 km go dobiło (ok. 3 litry więcej niż w moim). I jeszcze większe gabaryty - większy problem z parkowaniem w mieście.
140 konny diesel na A6 jest za słaby, bo to cięższe auto niż passat, a 2,7 czy 3,0 nie pali tyle, co 2,0 w lżejszym passacie. Osiągów też nie ma wcale rewelacyjnie lepszych. Jak kogoś stać i ma potrzeby, chce zaimponować sąsiadom marką - niech kupuje.
Pozdrawiam, mam nadzieję, że pomogłem - przed własnym zakupem szukałem takich opinii, dużo czytałem, dzisiaj nie żałuję.