W cyklu mieszanym przeważnie 6.8, chociaż zależy to od korków, podjeżdżania, ilości rond i świateł w mieście. Czasem udaje się zejść do ~6l, ale czasami pali nawet 10 (dużo świateł i rond, niedzielni kierowcy na drodze itp.).
Na trasie- bajka. Gdy jadę sam z włączoną klimą (na dworze ok. 23 stopnie) i po równym, potrafię zejść do 4.8 na setkę. Chociaż raz udało mi się zejść do 4.4, ale to było przy zjeździe z granicy czeskiej do Wrocławia, więc się nie liczy.