Minimalne średnie raczej nie odnosi się do długiej trasy, gdyż na trasie pali zasadniczo trochę więcej niż w mieście. Dlatego też kolejna generacja ma silnik 1.8 a nie 1.5, który jest troszeczkę, najnormalniej w świecie, za słaby. Za minimalne średnie uznajmy ciepły niedzielny dzień, kiedy po mieście nie krąży zbyt wiele aut i wracamy z okolic podmiejskich. Dla odmiany, tutaj jazda na tempomacie nie gwarantuje niższego spalania. Całą trasę starałem się utrzymać prędkość autostradową umiejętnie operując gazem i wyszło oszczędniej niż przy ustawieniu tempomatu. Maksymalne średnie spalanie to tradycyjnie w okresie zimy, w mieście albo gdy jest bardzo gorąco w dużym korku przy włączonej klimatyzacji - wtedy silnik spalinowy też musi częściej pracować bo klima bardzo ciągnie po baterii. Miastem nazwijmy takie, które ma powyżej 500,000 mieszkańców, żeby nie było wątpliwości, że mamy do czynienia z więcej niż trzema skrzyżowaniami. W chłodne dni przy ustawieniu wyższej temperatury w kabinie, z dmuchającym gorącym powietrzem nawiewem, silnik pracuje częściej, żeby się dogrzać, więc i spala benzynkę stojąc w korku, niepotrzebnie. Czasami obniżenie o stopień lub dwa sprawia, że silnik się wyłączy a zimniej wcale nie będzie. Generalnie nie jeżdżę, o zgrozo, emerycko ale też go nie piłuję jakoś nadmiernie. Jeżdżąc, staram się rozpędzić auto jak szybciej, żeby później mogło spalać śladowe ilości benzyny dla podtrzymania prędkości. Jak się go dobrze wyczuje, to i odcinkami można utrzymać prędkość 70-80 km/h przy użyciu samego silnika elektrycznego, chociaż niby na elektrycznym jeździ do 45 czy 50km/h. Oczywiście nadal jest to silnik 1.5, więc goniony (na przykład jak gdzieś człowiek miał się pojawić 15 minut temu, a właśnie wychodzi z domu) zechlałby i z 9 litrów ale prawda jest taka, że Prius uczy jeżdżenia. Sam napęd hybrydowy nie gwarantuje niskiego spalania, a jedynie umożliwia. Przesiadając się w drugie auto nie bawię się w oszczędną jazdę, bo bez elektrycznego silnika samochód swoje spalić musi, co widać po raportach. Przy spalaniu 10l/100 oszczędzenie jednego litra paliwa kosztuje za dużo zdrowia i cierpliwości, żeby się w to bawić.
Zdaję sobie sprawę, że uzyskanie spalania rzędu 3.5l jest możliwe ale ja po prostu jeżdżę normalnie, a nie urządzam rajd o kropelce, bo do tego też trzeba mieć cierpliwość.