Chciałbym podzielić się z Państwem moimi doświadczeniami z użytkowania Suzuki Swift 1.2 w kontekście spalania.
Konfiguracja autka to koła 195/45/16 felgi z Mazdy MX5 (nowy model) oraz sprzężyny firmy Spax obniżające o ok 30mm, świece irydowe NGK z ciut większą przerwą międy elektrodami niż seryjne, reszta standard. Jazda głównie w 2 osoby dorosłe + 2 dzień (4 i 6 lat) + 2 walizki w bagażniku (czasami jeszcze plecak - więcej nie wejdzie)
Spalanie rzeczywiste w mieście waha się od 6 do 7 litrów , spalanie na trasie na drogach lokalnych to 5.5l , autostrada to 7.5l , autostrada na pełnym gazie 10l. Spalanie rzeczywiste jest o ok.0.3l wyższe niż wskazanie na komputerze.
Autko jest w wersji club , licznik jest wyskalowany do 200km/h i Swift"zamyka" go , przy obecnej konfiguracji kół (mniejszy obwód niż std) jest to ok. 180km/h (gps). Licznik przekłamuje w granicach 10 procent, najprawdopodobniej o tyle jest również mniejszy rzeczywisty przebieg, czyli do spalania, które opisałem wypadałoby uwzględnić tą niedokładność.
Przy okazji ...
Polecam wymianę sprężyn na progresywne, dobrze współpracują ze std amortyzatorami, jazda jest znacznie bezpieczniejsza. Na std konfiguracji jazda w kolicach 140km/ była ... dziwna, mało stabilna, co ciekawe poniżej tej wartości było ok , powyżej też było lepiej. Pokonywanie zakrętów jak na autko miejskie - bajka. W aucie powyżej 130km/h robi się głośno. Hamulce są wystarczające.
Autko ma jeden problem - zamki. Wersja Club to tzw."golas" zamki otwierane są z kluczyka (bagażnik też) co 3 miesiące trzeba przesmarować je, inaczej trudno się dostać do kufra i środka. Poza tym auto bezawaryjne.
Obserwacje po przejechaniu 70tys km na wyżej opisanej konfiguracji.