Było super, do póki samochód nie zaczął się psuć. Gdy poszyły jakieś czujniki przy pompie i wiele innych elektronicznych dupereli samochód zaczął połykać więcej benzyny. Trzeba napisać, że nie naprawiłem tych wszystkich drobnostek. Są po prostu odłączone.
Wszystko zależy oczywiście od dynamiki. Gdy ja jeżdżę i zacznę "szaleć" potrafi spalić w mieście ponad 10, gdy mama (starsza kobieta) to schodzi i do 6l.