Autem jeżdżę od lutego tego roku. W tej chwili przejechane 8 tys. km. Zacznę od początku czyli dlaczego wziąłem akurat benzynę. Po pierwsze ceny ropy i benzynki w momencie zakupu były bardzo zbliżone, po drugie na forach straszyli filtrami cząstek stałych, że niedopracowane i się psują (może akurat nie w skodzie ale dmuchałem na zimne)poza tym ropniak był droższy o 10 tys, co również istotne na dłuższych trasach benzynka jest doskonale wyciszona także komfort super. Trochę poczytałem o docieraniu silnika w necie i zastosowałem te sugestie w moim przypadku. Powiem tylko tyle, że były one zupełnie inne niż sugeruje producent czyli delikatnie do 2 tys km). U mnie sprawdziło się to, że najważniejsze jest pierwsze przejechane 30 km. W skrócie jak już silnik osiągnie temperaturę pracy dajemy w palnik po obrotach oraz hamujemy biegiem, 10% takiej jazdy z całości. Po 2 tys. przejechanych średnio palił mi 7,4l a minimalne przy spokojnej jeździe do 90km - 6,3l. Oczywiście jest to silnik turbodoładowany i jak się zastrzega producent poziom oleju trzeba sprawdzać - u mnie wyjdzie około jednego litra dolewki na 10 tys. Wczoraj wracałem z Radziejowa w sumie Włocławek i Lipno po drodze, do domu 100km. Z ciekawości chciałem sprawdzić jak zmieniło się spalanie minimalne po dotarciu ( po tym jak pojawiła się news o fordzie mondeo w dieslu, który spalił poniżej 3l). Dodam tylko, że jechaliśmy w komplecie czyli dwie dorosłe i dwójka dzieci plus bagaże. Opon nie chciałem większych tzn. szerszych niż standard czyli 205mm ze względu na opory toczenia ( ciśnienie na poziomie 2,5 atmosfery czyli ciutke większe a i same opony CONTINENTAL SPORT CONTACT polecam. No więc uwaga średnia prędkość wyszła 65km/h, kilka razy mocniejsze wyprzedzanie, generalnie na budziku 90-95km/h trzymałem, odstępy od pojazdów przede mną i przede wszystkim hamowanie biegami, czasami luz, KOMPUTER POKAZAŁ 5,6L.Jak przyjechałem do domu sprawdziłem ile podaje producent i byłem w szoku. Także myślę, że technika jazdy, parametry silnika i opory toczenia są tutaj najistotniejsze. Jak widać można jeździć ekonomicznie a jednocześnie niekoniecznie jak emeryt.