Samochód w rodzinie 11 lat. Maksymalne spalanie uzyskałem jadąc z pod Łodzi do Wrocławia i z powrotem cały czas 130-150km/h(4000-4500rpm). Minimalne jadąc do Warszawy z prędkością 90-120km/h. Jeżdżąc po Łodzi mam zwykle 7-7,5l. Ogólnie dużo hamuje silnikiem i raczej nie piłuję powyżej 3000rpm. Jako ciekawostkę powiem że jeżdżąc po naszych górach, i przez 600km pokonując ciągle podjazdy i zjazdy spaliłem 6,6l na 100km. Hamowanie silnikiem robi swoje. Jak jeździ tata pali około litr więcej. Ogólnie auto bardzo łatwo rozpędzić jest i bez problemu można utrzymać stałą prędkość co obniża spalanie. Jeśli chodzi o koszt utrzymania, to oprócz bieżących wymian (rozrząd, aleje itp), zrobiliśmy generalny remont silnika i skrzyni biegów kilka lat temu. Było również wymieniane zawieszenie z przodu bo sprężyna pękła. Wnerwiającą usterką jest przełącznik w którym nie łapie styk i nie można włączyć świateł mijania (koszt naprawy to około 40zł) oraz problem z kluczykiem i alarmem (2 razy już). jako że auto garażowane cały czas nie dotknęła je tak bardzo korozja. Raz konserwowana była podłoga i teraz zaatakowała korozja podłogę, tylną belkę, progi i pod tylną szybą. Szczerze zastanawiam się czy nie zrobić tego, bo jak bym sprzedał to auto i dołożył to co w remont włożę prawdopodobnie nie znajdę auta które ma wszystko wymieniane na bieżąco, jest pakowne, wygodne i spala mało.