Początkowo było spokojnie spalanie poniżej norm, ale człowiek jak zwykle przyzwyczaja się do różnych rzeczy i noga lubi coraz mocniej przycisnąć. Oczywiście jeżdżąc bardzo oszczędnie można osiągnąć niezłe wyniki, ale czasem trzeba dać po garach. Po za tym jak silnik nabierze swojej temperatury to widać od razu że nie wsysa paliwa. Cóż podjazdy do pracy najwięcej kosztują w korkach mam 4,5 km (7,5l/100km), ale wybrać się czasem na dłuższą przejażdżkę i średnia wychodzi niższa (5-6l/100km).