Jeździłem zawodowo poprzednim modelem Mastera 2,5dci i Sprinterem. Obecnie posiadam własnego Mastera 2.3dci. Starszy model mimo mniejszej mocy był żwawszy i lepiej się prowadził, nowy master jest mułowaty i ociężały mimo, że bardziej elastyczny. Starym masterem potrafiłem zejść nawet do 7,2l/100km nowy nie chce spalić poniżej 8,2ll. Nowoczesny silnik ale zdławiony przez pseudoekologię. Jedyna rada żeby odblokować jego potencjał to chiptunig. We wnętrzu nastąpił spory potęp, ale to i tak przepaść technologiczna i ergonomiczna w porównaniu z Mercedesem. W Sprinterze dobrej jakości materiały, nowoczesna deska, pozycja za kierownica jak w osobówce nawet do pozycji półleżącej, a w Masterze pozycja jak w ikarusie. Kierownica regulowana w małym zakresie tylko góra dół niczego nie zmienia, bo nadal jest za daleko od kierowcy który musi wyciągać ręce. Trzeba siedzieć pionowo jak na taborecie, bo inaczej się nie dosięgnie. Fotel o wiele lepszy niż w starej wersji, gdzie po 200tyś był już zarwany, ale nadal nie jest to komfort starszego Sprintera. Deska rozdzielcza toporna, nieergonomiczna, nic tam nie jest pod ręką. Żeby napić się trasie herbaty to trzeba trzymać kubek między nogami. Przy wysiadaniu wali się kolanem o wystający schowek ,albo o wielką kieszeń w drzwiach. Tylko francuzi potrafią tak coś spieprzyć. Żeby wysiąść z samochodu trzeba się zsunąć po krawędzi fotela i zeskoczyć na stopień, który jest za nisko, żeby sięgnąć nogą mimo że mam 182cm wzrostu. Nagłośnienie jest tak tragiczne, że odechciewa się włączania radia. Głośniki w drzwiach są małej mocy i marnej jakości, że mało nie wyplują membran. Standardowym problemem są zacierające się linki mechanizmu zmiany biegów. Im niższa temperatura tym bardziej trzeba walczyć z lewarkiem. Silnik na łańcuchu rozrządu charakteryzuje się dobrą kulturą pracy i praktycznie zerowym zużyciem oleju To chyba najwytrzymalszy silnik z całego segmentu dostawczaków mimo że dosyć ociężały. Master ma również najlepsze zabezpieczenie antykorozyjnie. Rdza może się pojawić wbrew pozorom na dachu w przestrzeni ładunkowej gdzie francuz wymyślił gumowe zaślepki. Problemem w każdym egzemplarzu są odklejające się wsporniki we wnętrzu wszystkich drzwi, które francuz przykleił na samodegradującą się piankę, co powoduje hałas przy zamykaniu i odgłosy rozklekotanej budy na wybojach. W moim egzemplarzu wyje 6 bieg, ale to jest norma nawet w nowych francuskich osobówkach. Master ma dużo wad wynikających głównie z lenistwa projektanta, ale także posiada zalety którymi są prostota i trwałość co czyni go chyba najlepszym samochodem roboczym na rynku. Przed zakupem brałem pod uwagę fiata ducato, ale nie znalazłem ani jednego względnie utrzymanego egzemplarza. Te samochody sypia się z powodu marnej jakości podobnie jak fordy transit z legendarną awaryjnością silników. Przegniłe na wylot Sprintery, VW czy absurdalnie drogie dojeżdżone Iveca z przebiegiem miliona kilometrów. Na tle takiej konkurencji Master naprawdę wypada bardzo dobrze.