od 3 lat wspoluzytkuje Mastera z 2006 roku, kupionego i serwisowanego w Polsce. gdy zaczalem - mial 80000 km, teraz ma 120000 km.
furgonik, podwyzszany - majac 180 cm wzrostu stoje na pace wyprostowany. przedluzony.
uzywam go do wozenia skuterkow wiec nie jezdze z duzym obciazeniem. niemniej zdarza sie, wioze na pace 600-700 kg.
120 koni, fajna, dokladna, szesciobiegowa skrzynka. mialem okazje jezdzic innymi busami - starszy Peugeot Boxer 2.8, jakis Sprinter, VW LT wielkosci czolgu i mocy (podobno) 156 KM, staruszek Peugeot J5, nowy Peugeot Boxer HDI 120 KM. wspominam o tym zeby zaznaczyc ze jakie sporownanie mam.
lubie Mastera. naprawde fajnie sie nim jezdzi. jest w miare wygodnie, w miare cicho, na pewno oszczednie - komputer pokazuje srednio 8 l/100. w trasie jezdze do 120 km/h, wbijam biegi dosc szybko, przy 2000 obr, bez krecenia. nie wyprzedzam jakos ciagle i agresywnie. nie woze ciezarow - wspominalem. i koniec koncow Master pali mi tyle co moje rodzinne kombi :)
co sie zepsulo ... przy 107000 pekl pasek napedzajacy pare roznych rzeczy w tym wspomaganie kierownicy. na szczescie stalo sie to pod domem wiec obylo sie bez holowania. na zajefajnej dziurze czujnik zderzeniowy odpial elektryke. po ciemku nie dalo sie nic zobaczyc, skonczylo sie holowanie do domu. od ponad roku walcze z klimatyzacja, ktora gdzies sie rozszczelnia. prosta rzecz a nikt nie potrafi sobie z tym poradzic.
serwis. sa zamienniki (robilem rozrzad, poduszki silnika, klocki tarcze, zaciski z tylu. nie mam wielkiego porownania ale dla mnie te koszty sa akceptowalne.
czy polecilbym Masterka? tak. z czystym sumieniem. mam nadzieje, ze to nie kwestia egzemplarza tylko udanego modelu. szerokiej drogi!