Dziennie robię autem 200-300 km, zależnie od trasy (robię w zaopatrzeniu). Ostatnio niemalże na pusto jeżdżę, ale parę miesięcy temu zdarzało się ładować auto po dach i tyle, że na pakę już nie szło samemu wejść, żeby coś wyjąć (L3H2). Nigdy nie udało mi się przejść ponad 8 litrów. Kiedyś przy dość spokojnej jeździe udało mi się na jednej kresce wskaźnika paliwa przejechać przeszło 160 kilometrów, wtedy już myślałem, że wskaźnik mi wysiadł, bo byłem w pracy od dobrych paru godzin i nadal mi nic nie ubywało według komputera. Nie należę do wariatów drogowych, ale jeżdżę dość szybko tzn. czy to obwodnica miasta, czy droga powiatowa, czy autostrada, staram się trzymać w okolicach 100-110 km/h, zresztą wiele więcej auto nie poleci (przynajmniej mój egzemplarz), gdyż przy 120 km/h czuć już wyraźny opór i raczej nie chce dalej jechać. Za to jeden duży plus Mastera: świetnie się zbiera do 50-60 km/h, po mieście jest to naprawdę zadziwiająco przyjemne auto do jazdy. Trochę już się co prawda tłucze (przebieg 337 kkm), ale nadal daje radę.