Auto kupiłem pół roku temu. Zresetowałem pomiar spalania po poprzednim właścicielu. Gdy wskaźnik zaczął przekraczać 12l/100 I przemyślałem, jak często muszę jeździć na stację i postanowiłem wykonać najbardziej miarodajny test: zatankować do pełna, przejechać 100 km i ponownie zatankować. Bardzo się zdziwiłem, gdy wynik na dystrybutorze pokazał 17,5 dm³.
Zgłosiłem ten problem mechanikowi. W pierwszej kolejności podejrzenia padły na przyblokowane koło. Po jego uwolnieniu operację z tankowaniem powtórzyłem dwukrotnie. Pierwszy wynik napełnił mnie nadzieją gdyż tym razem licznik pokazał 15,5 dm³. Test powtórzyłem jednak jeszcze dwukrotnie i w kolejnym podejściu było to 16,5 a w ostatnim 18 dm³!
Od kiedy kupiłem auto jedną rzecz nie dawała mi spokoju: samochód szarpał na pierwszym biegu i miałem wrażenie, że samochód przeciąga za długo biegi. Zgłosiłem ten problem mechanikowi a nawet w ASO. Info zwrotne było takie, że to stara skrzynia i ona nie pracuje tak gładko. Szarpanie jednak narastało. Ostatnio wyświetlił się komunikat o awarii skrzyni biegów. Okazało się, że był wyciek przy półosi. Usterka została naprawiona i samochód pracuje znacznie lepiej. Żywię nadzieję, że to poprawi efekt nadmiernego spalania.
EDIT:
Niestety, wyniki spalania nie poprawiły się. Pojawił się jednak kolejny wyciek ze skrzyni więc może nadal przyczyna tkwi w tym. Zrobiłem natomiast test spalania na trasie i samochód spalił 7,8L / 100 km. Ten wynik jest już akceptowalny.