Jeżdżę 2-3 razy tygodniowo na trasie Węgrów - Anin i z powrotem. Typowy cykl podmiejski, czyli ani miasto, ani autostrada - korków nie ma, ale długich odcinków ze stałą prędkością też nie. Średnia prędkość na trasie rzędu 75km/h. Moje cudo spalało w tych warunkach 7,6 litra (bez klimy, bo to jest dodatkowo 0,7l/godzinę). Byłem w serwisie, gadka-szmatka, że przepał itd.. Trochę się pośmiali i wgrali najnowszy soft do komputera. Efekt: samochód nabrał niesamowitego wigoru poniżej 3000RPM, ale za to pali prawie litr więcej!!! Nie mam do GM pretensji, bo to jest cena bezpieczeństwa. Astra H jest półtoratonowym klocem, ale obejrzyjcie sobie test zderzeniowy NCAP! Pancernik!