Astra zakupiona przeze mnie w maju 2013, bardzo zadbana i z symbolicznym przebiegiem niecałych 40 tys.km z myślą o dojazdach do pracy - średni dzienny dystans z tego tytułu to niecałe 60 km plus jazda z rodzinką itp. to ok. 20 tys. rocznie. Zakupiona również z myślą o montażu LPG, który zamontowany został po niecałym mies.od zakupu. Gazownik bardzo dobry, inst.Lovato, ale chłop miał obawy co do słabego silnika i przesadził z dawką więc na pierwszym baku z mega ecodrivingiem (trasa do roboty - 13 km takiego sobie miasta i 15 km trasy) przejechałem na 35.5 l dystans 371 km. Potem się już nie przykładałem do eco i bywało różnie, ale gen. ponad 325 km na baku. Pewnego dnia jednak miarka się przebrała kiedy przy 283 km silnik stanął z powodu braku LPG (średnia 12.5) i powiedziałem dość. Pojechałem do chłopa i powiedziałem mu co o tym myślę i stanął na wysokości zadania Powiedział, że moc się nieco obniży (niespecjalnie to odczułem) i znów próba - a tu miłe zaskoczenie, jeżdżę i jeżdżę i końca nie widać. W końcu zatankowałem gaz i wyszło 8 litrów na setkę - to już całkiem ok. Potem już się nie wydurniałem i nie przywiązywałem wagi do stylu jazdy - wychodziło różnie, ale z reguły oscylowało wokół 8,5l, maks 8,9 l na setkę. Silnik chodzi jak pszczółka, wg mnie ciągnie przyzwoicie (teściu ma taką samą tylko 1,6 75 i wg mnie moja idzie lepiej choć jego ma już najlepsze dawno za sobą. Wózek jest naprawdę niezły dla tych co nie przywiązują wagi do auta a patrzą głównie na ekonomikę i w miarę niezawodność. Auto jest naprawdę skromne, ale jeździ i to tanio a to się liczy. Ps. w pracy dostałem w przydziale Astrę IV w benzynie 115 KM, chodzi dużo głośniej, dynamika na niewiele lepszym poziomie (masa auta), a spalanie Pb to nawet 9,5 l bez większych szaleństw także wg mnie motoryzacja zwłaszcza ta sterowana ręcznie przez mądrali UE (normy CO2, czujniki ciśnienia, zafałszowane dane co do spalania i inne durne pomysły) niekoniecznie idzie w dobrym kierunku.