Ekonomia posiadania tego auta była fantastyczna! Pewnie tylko dlatego byłem w stanie je utrzymać będąc jeszcze studentem. Auto działało wyśmienicie na instalacji gazowej pierwszej generacji (po 40 tys. km wytrzepałem filterek gazu, nic więcej przy instalacji LPG nie robiłem), koszt przejechania jednego kilometra w latach 2003-2004 wychodził poniżej 20 gr. Z poważnych napraw: wymieniłem półoś (źle zamontowana przez mechanika podczas wymiany gumowej osłony przegubu... po prostu się wysunęła i pękła wzdłuż rowka, gdzie powinno być założone zabezpieczenie uniemożliwiające wysunięcie półosi z przegubu) dwa amortyzatory przednie na inne używane, dwa amortyzatory tylne na nowe monroe, kilka kompletów klocków hamulcowych, i rozbierałem ssanie (bimetal notorycznie zacinający się w tych autach, rozwiązaniem problemu była instalacja LPG - wtedy auto przestało od czasu do czasu zalewać się paliwem). Niestety auto rdzewiało na potęgę!