Kupiłem w 2009 jako nowy w salonie w Kaliszu. Do dzisiaj 110.000 km. Przez te 7 lat znam swoje autko bardzo przeciętnie... już tłumaczę czemu. Na stacjach benzynowych mój przelicznik to 7,5 l/100km. Przy jeździe poza terenem zabudowanym, na fajnej drodze, pedał gazu wciąż na poziomie 80-90 km/h spalanie z włączonym radiem i klimą na poziomie 5,5. Owszem, taka jazda jest trochę męcząca ;-) W cyklu mieszanym... 7,5 - 8 l/100km. Autostrada... 140-170 km/h - 9-10 l. trzeba liczyć. Pisałem, że znam Mitsu przeciętnie... właśnie... znam spalanie, znam ceny serwisu (o czym za chwilę), natomiast poza naprawami obsługowymi (olej, filtry, amory, klocki, żarówki, wycieraczki) nie mam pojęcia o kosztach napraw... to cholerstwo się nie psuje ! 110.000 i nic... Nie to co Alfa 156 ;-) Wracając do autoryzowanych serwisów... złodziejstwo..tyle. Za drugi przegląd w serwisie Mitsu w Poznaniu zawołano 2700... kpina... Kpiną jest też niestety lakier którym to auto jest pokryte. Na moje nieszczęście mam czarny i najchętniej oddał bym go na oklejanie lub do lakiernika. Podsumowując to fajne autko dla 40-latka ;-) Ne tyle żwawe by bezpiecznie się nim poruszać, jednak bez redukcji zapomnijcie o zdecydowanym wyprzedzaniu ;-) Gdybym miał kupować raz jeszcze wybiorę... Mitsubishi.