Cóż, Rakieta to to nie jest, raczej toczy się niż jeździ, skrzynia musi się głęboko zastanowić, jaki bieg wybrać. Ale to nie dlatego się kupuje ten czołg, silnik odpala na dotyk, temperatura nie robi mu różnicy, nagrzewa się momentalnie, niesamowicie cichy, a zarazem silny. Dźwięk silnika na wyższych obrotach to jest muzyka dla uszu. Przy prędkości 150km/h silnik jakby tego nie zauważał, wewnątrz cisza i spokój, no i ten komfort, nie dorówna mu raczej jakikolwiek nowy samochód. Przepali wszystko, a i przy spokojnej jeździe nie spali dużo, przeszkodą na drodze ku ekonomiczności stoi skrzynia- pancerna i niezniszczalna, która pomaga kierowcom nie załatwić silnika zbyt wcześnie. Mechanik stwierdził, że teraz już takich samochodów się nie robi, powiedział też, że części bardzo tanie i łatwo dostępne, nie wiem, bo nic się nie psuje. Świadomość jazdy ostatnim prawdziwym Mercedesem oraz te spojrzenia innych kierowców i przechodniów - bezcenne. W124 da radość jazdy i nauczy wyobraźni za kierownicą, trzeba się kilka razy zastanowić czy warto wyprzedzać, choć jazda wolno tym krążownikiem to też frajda^^ Przebieg 350 000