20 lpg po mieście, nie sprawdzałem na długich trasach, zresztą i tak naleam do pełna jak przejeżdżam obok shella. Wydaje mi się że jakbym nie kombinował, zawsze pali 20. W zasadzie przy pozostałych zaletach to drobiazg. Za to części są tanie i rzadko coś się kupuje. Klocki hamulcowe 130 zł komplet co pół roku. Pozostałe elementy, takie jak amortyzatory, pasek klinowy są solidne i można na długo o nich zapomnieć. Pasek ma ponad 2 metry, jest szeroki jak do spodni i kosztuje 180 zł. Alternator nowy 420 zł. Toż to nie opłaca się regenerować.
Na jakięś piski i szmery z okolic silnika po jakinś czasie przestałem zwracać uwagę. Pierwsze dni po kupieniu tępo patrzyłem na silnik i zastanawiałem się czy się nie rozpadnie. Ponieważ jakoś się nie rozpadł, maskę otwieram przy okazji nalewania płynu do spryskiwacza. Wlew płynu powinien być gdzieś bardziej na wierzchu. Maska jest cholernie ciężka i długa. Co prawda nie wymaga ustawiania podpórki i po szarpnięciu sama leci do góry i tak zostaje, ale jakoś nie lubię szamotać się z tym kawałem blachy.