Zużycie paliwa Land Rover Range Rover – wybierz generację

Samochód klasy premium i nie można porównywać kosztów utrzymania do golfa z silnikiem tdi. Nie ma tragedii. To jaki masz samochód jest warty tych kosztów. Nie bujce się też serwisu, wystarczy ogarnięty garazowiec. Musi tylko być tzw złota rączką. Duże jest info w sieci zwłaszcza na angielskich forach gdzie można wiele rzeczy samemu zdiagnozować. Najbardziej kosztowne dla mnie było wymianę chłodnicy wody,(zamiennik 700 zl)chłodnicy klimatyzacji (zamiennik 400 zl)regeneracja kolumnykierowniczej (650 zl), wahacz przedni ok. 350 zł, tyle je do wahacza ok. 60 zł, sworzeń 90 zł. Wymiana oleii ok. 1700 zł (wszystkich).

Jak dla silnika 4.4 TDV8 313KM średnie spalanie 9.2 po przejechaniu 5 tyś. km (w tym połowa to trasa) to naprawdę rewelacja. Jadąc spokojnie, na trasie uzyskałem 7.9 l, oto warunki: Trasa z W-wy do Zakopanego przez Radom. Najpierw trochę kręcenia się po W-wie do Radomia trochę małych korków. Od Radomia nuda - 90-120 km/h. W Krakowie stanie w korku. Zakopianka bez korków. Cala droga w letnim upale, brak wiatru, dwie osoby, bagaż podręczny, klima na chodzie, koła 255/50R20, przebieg auta ok. 120 tyś. Jazda raczej spokojna ale nie obeszło się bez gwałtowniejszych wyprzedzań, ten silnik zachęca do tego. Myślę że kluczem do tak niskiego spalania była niska prędkość. Droga powrotna autostradą z Zakopanego do Gdańska dała już średnią z obu tras 9.2l.

Cóż, Rangie mam od 3 miesięcy i już mogę co nieco powiedzieć. Już w pierwszych tygodniach bez wątpliwości zostało stwierdzone, że to kobieta. Ma swoje fanaberie, czasami nie odpali, czasami zablokuje silnik, ale jak się dba i okazuje dużo miłości jest naprawdę świetnym autem. Zdecydowanie nie jest to auto miejskie, rozpędza się trochę szybciej niż autobusy ZTM i pali jak smok, za to w trasie to inna bajka, komfort jazdy nie porównywalny z niczym. Po 5 godzinach jazdy z przerwą na zatankowanie nie było żadnego bólu, czy odrętwienia, i przy prędkości 100-110km/h - warto wspomnieć, że ta prędkość jest idealnym kompromisem między spalaniem i komfortem jazdy a tempem z jakim dociera się na miejsce - spala relatywnie mało. Fanom prędkości polecam poszukać czego innego, albo wersji z większym silnikiem, bo 134KM to jednak trochę mało na tak dużą dziewczynkę. Dodam, że części zamienne można kupować na tony, bo koszt używanych elementów jest ułamkiem ceny fabrycznie nowej części i jest tego zatrzęsienie na serwisach aukcyjnych.

Auto użytkowane z Warszawie. Przy średniej prędkości w mieście 19km/100km (katastrofalne mega korki) potrafi spalić nawet 20l. W normalnych korkach okolice 16l to norma. Na trasie, przy spokojnej jeździe, udało mi się zejść poniżej 9l. Mniej mogą uzyskać tylko masochiści, bo oznacza to jazdę na kropelce, planowanie każdego manewru, itp.:) Autostrada 120km/h - około 10/11l, przy 180km/h - 16l. W cyklu mieszanym, mi średnio wychodzi około 12 - 14l. Praw fizyki nie oszukasz, przy tych gabarytach i masie, auto musi palić.

Jak na ten komfort, masę i przyspieszenie, spalanie jest perfekcyjne. Udało mi się zejść do 7.8 jadąc w cyklu mieszanym + pozamiejskim trochę "emerycko", koło 90-100 km/h prawym pasem. Jak na samochód 3.6 v8, który z gratami w bagażniku i pasażerami waży ponad 3 tony, jest doskonale. Co ciekawe, jeżdżąc w góry na wspinaczkę w 5 osób z bagażnikiem załadowanym elementami metalowymi po dach osiągałem mniejsze spalanie, niż jeżdżąc w trasie samemu bez bagażu - no cóż, moment obrotowy kusi do wciskania gazu do dechy...

Nowoczesne samochody, lżejsze, z napędem na jedną oś ( czyli tzw.terenówki ) z bezpośrednim wtryskiem mniej palą, ale są bardziej wrażliwe na wszystko. Nawet porządnym stacjom zdarzają się dziwne dodatki ... w Miłującej Pokój Republice Serbii zatankowałem coś, co było chyba roztopionymi w upale zniczami nagrobkowymi. Rycerz trochę protestował, powyżej setki nie dał się pogonić, i tyle. Nowoczesny układ Common Rail szlag by dawno trafił. Koszty naprawy, pokichanych wakacji itp. przekroczą z nawiązka oszczędność dwóch litrów na setkę. Cudów nie ma, RR ma 2.5 tony, automat ,stały napęd 4x4, silnik z komorami wirowymi. Rycerz, jak każdy arystokrata wypić lubi, lecz z umiarem. Wskaźnik zużycia paliwa tutaj jest dokładny, jak barman w GS, faktycznie oszukuje na niekorzyść klienta. W mieście i korkach 14 L/ 100 km faktycznego spalania. Na autostradzie 11 L / 100 km, ale z przyczepką i klimą,przy prędkości 110-120 km/h. Jadąc 80-90 km/h można zejść do 9 L. Realnie, bo wskaźnik pokazuje wtedy 7,8 L...Wskaźnik pomaga natomiast w technice oszczędnej jazdy, oraz ocenie stanu pojazdu. Ceny serwisu są oczywiście spore, ale jest dużo części używanych i zamienników. Pomimo wyższych kosztów, polecam serwisy, które w tych samochodach się specjalizują. Koszty utrzymania na oko 2 x większe niż małego, popularnego samochodu. Ubezpieczenie też da się przełknąć.

Zaskakująco oszczędny jak na osiągi. Spokojna jazda drogami krajowymi to ok 9l, drogi ekspresowe ok 10-11, autostrada 11-12. Oczywiście potrafi tez spalić 18-20 jak ktoś chce być pierwszy spod każdych świateł.

Umiejętności Ecodrivingu bardzo potrzebne, dowożąc dzieci do szkoły poza miastem 13,1l. Jeśli mamy stać w korku, zatrzymywać się co 200m na światłach, spokojnie 17-18l Aerodynamiką nie grzeszy więc do 110km/h uda się poniżej 11l, później każde 10km/h więcej, to dodatkowy litr paliwa

Nie wiem jak to jest, że mój Smok pali najwięcej ze wszystkich raportów, ale może dlatego, że wiem, gdzie znajduje się pedał gazu? Jednak ogromny apetyt jest słusznie wynagrodzony przyjemnością z jazdy. Dla ciekawostki dodam, ze podczas jazdy po górach maksymalne spalanie wyniosło 56 litrów na 100 kilometrów.

Nie ma co ukrywać. Autko sporo pali ale daje dużo frajdy z jazdy. Poczucie bezpieczeństwa jest bezcenne. Komfortu jest też całkiem sporo no i jest cały czas nie tuzinkowy. ASO bardzo drogie ale całe szczeście są też nie-ASO znające sie na robocie. Na razie moim zrobilem 20 000 km i bez zarzutu. Auto nie tanie w zakupie, dość drogie w utrzymaniu ale jeśli ktos szuka dobrego suv-a to to jest to. Pozdrawiam