Przechodzimy do najciekawszej części. R-E-W-E-L-A-C-J-A !!! Zaznaczam, iż podaję efekty mierzone osobiście przy tankowaniu, a nie przez komputer (bo ten zaniża wyniki o ok. 0,2 l). Po nauczeniu się ekologicznej jazdy (zdobycie kompletu przyznawanych przez komputer pokładowy punktów wraz z pucharem zajęło mi niecałe 7200 km) średnie spalanie na poziomie 4,4 l/100 km to moim zdaniem marzenie nieosiągalne dla wielu innych pojazdów. Przy czym moja najczęstsza trasa to 30 km (trochę po górkach, trochę po płaskim) na linii dom-praca (w jedną stronę), a więc auto ma czas się rozgrzać i osiągnąć odpowiednią temperaturę. W miniony weekend jadąc po w miarę płaskim terenie na odległość ponad 200 km spalanie zeszło nawet do 3,8 l/100 km. W zimie przy ponad 20-stopniowych mrozach średnie spalanie wynosiło 5,3 l/100 km. Zaś na autostradzie (przejazd A-4 przez całą Polskę aż pod samą granicę niemiecką - i z powrotem) z prędkością ok. 130-140 km/h przy 4 dorosłych osobach w środku i załadowanym bagażniku) - spalanie wyniosło 6,1 l/100 km. Uważam więc, że to wyniki (szczególnie przy obecnych cenach paliw) bardzo dobre. Owszem - nie jeżdżę jak szalony, nie wyprzedzam wszystkiego i wszystkich (by zaraz potem hamować z piskiem). Nauczyłem się jazdy płynnej: zamiast niepotrzebnie przyspieszać do maksimum, lepiej jechać trochę wolniej ale ze stała prędkością i nie hamować niepotrzebnie; trzeba trzymać większą odległość od poprzedzającego pojazdu, bo wtedy lepiej widać drogę, można zaplanować następny ruch i wykonać go z wyczuciem (a ewentualnych rajdowców zawsze można puścić bokiem zjeżdżając im nieco na prawe pobocze myśląc przy tym z satysfakcją, jak owe szaleństwa dotkliwie odczuwa ich portfel podczas tankowania na stacji paliw). Nie przeszkadza mi, że pojadę 5 minut dłużej - ale za to mogę cieszyć się jazdą, a nie stresuję za kierownicą, że inni wolno jadą, że światła, że muszę być pierwszy. A jakby mi trzeba było rzeczywiście gdzieś pędzić w nagłej sprawie - to Insight też na to pozwoli (oczywiście nie odpłaci się wtedy tak niskim spalaniem - ot, będzie wtedy jak inne samochody). Niektórzy powiedzą - można kupić inne auto benzynowe, założyć LPG (lub jak kogoś stać CNG) i też jeździć tanio. Tak, ale traci się przez to czasami gwarancję fabryczną, powstaje konieczność corocznych przeglądów rejestracyjnych (które dla nowych aut bez gazu są najpierw po 3 latach od pierwszej rejestracji, a potem po kolejnych 2) co pociąga za sobą dodatkowe koszty, i w końcu - napędy hybrydowe spalając mniej paliwa emitują mniej substancji szkodliwych do atmosfery.