Autko pali nieco więcej, niż można by się spodziewać po silniku 1,6L. Wysoka ´buda´, szerokie ´kapciochy´ = nie da się ukryć: ten litr/dwa litry więcej na setkę są uzasadnione. Szczególnie, gdy chce się lekko nacisnąć na światłach, albo gładko wyprzedzać + klima. Jeżdżę pół-spokojnie, bez szaleństw, ale też i wcale specjalnie nie oszczędzam. Codzienne dojazdy ok. 25km do pracy obejmują i kawałek trasy i kawałek standardowych korków. Jeśli mam się wdawać w rozliczenie wad i zalet, to myślę, że jestem zdecydowanie w stanie zapłacić trochę więcej na stacji (niż z podobnymi autami tej klasy), niż w warsztatach, bo auto, jak dotąd - bezawaryjne. Auto bez zbędnych pierdółek i elektroniki, dla kogoś, kto chce wygodnie jeździć, a nie bawić się guzikami - a i dodatkowo nieco wyróżniać się na drodze. Haneczka nie zawodzi i prowadzi się przykładnie - po prostu dama z klasą, która lubi wypić drinka ;) Co do ´mułowatości´ silnika - to nie rakieta, ale gdy Hanka się zdenerwuje, to daje radę 3/4 starych bmw ze świateł :>