Mam lekką nogę, jeżdżę płynnie. Samochód w przyzwoitym stanie technicznym, o przebiegu trudno mówić (na bank był podkręcany, jestem 2. właścicielem). Na kilka najcieplejszych miesięcy odłączam ssanie automatyczne. Tankuję na tzw. tanich stacjach, silnik zalewany "lotosem dieslem". Średnie minimalne spalanie (5,8) zanotowane latem w cyklu mieszanym. Średnie maksymalne - po mieście zimą. Zwykle po mieście wychodzi mi ok. 7 l., kiedyś latem mieściłem się w 6,5 l., teraz nie ma mowy (korki 12h/dobę). Minimalne (5,2): latem Warszawa - Trójmiasto, 3 os. + dużo bagażu, teren zabudowany 60-80, niezabudowany 90-110 km/h. Wiem, że można zejść poniżej 5 l., ale nawet mnie flaki przewracają się przy takiej jeździe (stała pręd. 75 km/h na piątce).