No tak, jak nie jesteś szejkiem naftowym możesz mieć ciężko się z tym pogodzić. 12 litrów na 100 km to optymistyczna wersja. Spory silnik i duża masa nie zapowiadają niskiego spalania, więc należy pogodzić się z co najmniej 15 l/100 km w trasie, w mieście można bez trudu przekroczyć 20. Nie powiem już o wdepnięciu pedału w podłogę, bo wtedy wartości robią się...hmmm...wysokie.
Ceny przeglądów? Zależy od serwisu, więc nie będę tu się rozpisywał. Proponuję jednak korzystać z serwisów specjalizujących się w autach amerykańskich. Koszty napraw niskie raczej nie będą, no chyba, że jesteś jednym z tych mądrych gości od gnijących Taurusów, co naprawiają je za 50 złotych i dziwią się, że nie jeżdżą i się psują. Te auta są niezniszczalne! Trzeba tylko o nie dbać i nie szczędzić na serwisie, sprowadzać części ze Stanów Zjednoczonych, a nie prosić o pomoc rzemieślnika! A jak chcesz oszczędzać, to kup sobie Seicento.