Auto mam od pięciu miesięcy. Pierwszy diesel, pierwszy automat, poza tym bogate wyposażenie zwiększające spalanie. W czasie wakacji jeździłem głównie poza miastem, ale w okolicach górskich. Początkowo miałem przepały ponad 11 l/100! Spalanie wakacyjne stopniowo obniżyło średnią pokazywaną przez pseudo-komputer. Teraz średnia powoli rośnie, dziś było 9,2. Ale ostatnie tankowanie pozwoliło mi policzyć spalanie - no i wyszło 10,6 l/100 km. Dużo to czy mało? Klimy nie wyłączam, jeżdżę teraz tylko po Krakowie, do pracy w UJ (Grodzka!).