raz udało mi się na trasie liczącej ok 500 km zejść do 4,2 l/100 przy emeryckim stylu jazdy 80-100 kmh max (uwieście tłok na drodze a szaleć nie było sensu, tir na tirze i jakieś bambaryły zawalidrogi, i do tego wbudowany w prawy fotel ogranicznik prędkości w postaci żony)