Myślę, że nie ma rewelacji. Minimalne wpisane przeze mnie spalanie to 3,7 osiągnięte łagodną zimą, na 130-kilometrowej warmińskiej trasie, opony zimowe, temperatura około 0 stopni, prędkość średnia z trasy około 60 km/h. Sekret? Stała prędkość około 75 km/h, przewidywanie, gdzie można wrzucałem luz. Nie mam świateł to jazdy dziennej, po prostu bardzo się pilnowałem. Jechałem z żoną i bagażami dla nas dwojga. Nie był to odosobniony przypadek bo miałem na tej trasie też 3,9, innej 4,1, znowu innej 4,2, Wypad do Wilna z 4 osobami na pokładzie zamknął się spalaniem 4,4. Więc czemu nie ma rewelacji? Ponieważ gdy człowiek się nie pilnuje to bardziej realne w trasie jest spalanie 5 litrów/100, a w mieście 7,5. Teraz zimą w mieście miałem 5,7, ale bardzo uważając, dużo luzu i przewidywania. Poczytajcie o specyfice common rail-a i stratach, które niesie za sobą utrzymywanie wysokiego ciśnienia na listwie. Wydaje mi się (mogę się mylić), że utrzymywanie stałego obciążenia silnika, a więc i ciśnienia na listwie pomaga lepiej wykorzystać ten system wtrysku. Spalanie liczone oczywiście z kompa, ale testowałem go kiedyś i zaniżył wynik tylko o 0,1 litra/100