KPINA Z KLIENTA. ŻENADA! Najważniejsze - nie dajcie się nabrać na gwarancję "3 lata lub 100tys. km". Tak mówią tylko w salonie, żeby sprzedać auto i zarobić, a klienta zostawić z problemem. Ale jak się już ktoś zapyta się w serwisie, to powiedzą, że "to nie jest do końca tak", tzn. jak coś się zepsuje na gwarancji, to oni wpisują daną część do kompa,potem wiek oraz przebieg auta (ale nie chodzi o 3 lata czy 100tys. km!!! - chodzi o wiele, wiele mniejsze przebiegi i np. 2 lata) i wtedy komp im pokazuje, czy liczyć tę część jako bezpłatną czy płatną, pomimo, że auto NIE MA 3 lat i NIE MA przekroczonych 100tys. km. - NIE DAJCIE SIĘ NABRAĆ NA TO!!! Przy zakupie nikt nic nie mówił, tylko jak mantrę powtarzali "3 lata lub 100tys. km". Jak ktoś mi nie wierzy - wystarczy zadzwonić do serwisu (a nie do salonu) i zapytać konkretnie.
P.S. Spalanie zależy od tego, czy masz ciężką nogę. Nie jest najgorsze.