oszczędna jazda bardzo odbija się na psychice. Osiągnięcie w mieście 6,5 l wygląda raczej jak kondukt pogrzebowy. Na trasie jest lepiej chociaż wygoda foteli sprawia, że po prostu człowiekowi chce się spać. No i to pikanie pika pika i pika nie zapomnij wysiąść z auta nie zgasiłeś świateł nie wyjąłeś kluczeka nie ma płynu w spryskiwaczu, zapomniałeś puścić bąka. Miałem wcześniej vecte teraz płacze kochany opelku wróć