Najbardziej awaryjne auto jakie miałem nie przyjemność posiadać, a to za sprawą owego silnika produkcji włoskiej - 2.5TD. Podczas 4 lat eksploatacji dokonywane były kolejno następujące operacje przy silniku: 2 miesiące po zakupie > awaria na trasie - remont silnika. Rok po zakupie > awaria na trasie - wymiana silnika > 3 lata po zakupie > pęknięta głowica - remont silnika. Od roku "jako tako" działa - po za tym że chodzi jak ursus to działa... oczywiście silnik bo właśnie auto jest na warsztacie na wymianie skrzyni biegów. Co do spalania - jak się nie przekracza magicznych 2k obrotów to spali spokojnie 9,5 w cyklu miejskim. Jeżdżąc na 2,5-3k spalanie wzrasta do 11l. Trasa jak trasa - względnie 8,5l przy stałych 130km/h