"Strasznie" lubi jezdzić w mieście, spalanie wtedy rośnie w tempie geometrycznym i wprost proporcjonalnie do ciężkości nogi. Za to na pocieszenie mogę dodać,że na trasie nawet przy dużych prędkościach przelotowych spalanie potrafi bardzo miło zaskoczyć, szczególnie na autostradzie na tempomacie.
W każdym razie, takie auto kupuje się z pełną świadomościa, że nie jest to maluch do kręcenia po mieście oraz,że pod maską jest jednak spora masa głodnych źrebaków mająca za zadanie ciągnać 1800kg + wsad :D
Trasa to poezja, kilometry lecą same i człowiek wysiada praktycznie tak samo świeży jak wsiadał.