Z jednej strony rewelacja: 3 litry pojemności, 218 koni, 500Nm momentu a auto pali tylko 10,5 litra. Benzyna w podobnych parametrach potrzebuje minimum 14-15. Ale niestety, 10,5 litra i nie spali mniej, nie ma się co oszukiwać, podczas gdy mój brat w 330d potrzebuje poniżej 8l. Automat i masa pojazdu robi swoje. Na trasie, jadąc baaaardzo delikatnie udało mi się zejść do 7,5, ale tylko raz - nie mam nerwów do takiej jazdy. W mieście 10,5 to norma i to przy spokojnej jeździe w lecie. Zimą to 11,5. To i tak nie jest źle, bo kierowcom z ciężką nogą potrafi spalić 14. Autostrada przy 140 - 150 na tempomacie to jakieś 8,5 litra. Nie ma się co oszukiwać, jeśli boisz się , że nie będzie Cię stać na BMW, to na pewno nie stać cię na BMW. Może nie pali strasznie dużo, ale ceny oryginalnych części, przeglądów i napraw mogą zrujnować budżet normalnego człowieka. Ja nie narzekam na zarobki ale kolejne naprawy doprowadziły mnie na skraj rozpaczy i pochłonęły dość sporą sumę. To NIE JEST auto dla przeciętnie zarabiającego Polaka. Jeśli myślisz "kupię beemkę i jakoś to będzie" to błagam, nie rób tego. Jak widzę komentarze typu "dałem 38 tysięcy i się psuje" to śmiać mi się chce. Za 38 tysięcy. E60 to będzie kupa przechodzonego złomu z Włoch kupiona na placu u Turka w DE. Ten samochód jest po prostu drogi. Trzeba kupić egzemplarz z górnej półki cenowej, bo te najtańsze to miny od kolesi, którzy wydali wszystko na zakup i nie stać ich na naprawy, więc zatuszują poważniejsze awarie i sprzedadzą jako "okazję". Dodatkowo zakup E60 to POCZĄTEK sporych wydatków. To nie jest E39 czy E46, do których się lało paliwo, jeździło i naprawiało w szopie u Zenka. Zaawansowana technika i elektronika, drogie serwisy i części, czy wreszcie brak fachowców -nawet ASO często rozkładało ręce, powoduje, że zdecydowanie odradzam zakup tego auta.