Samochód ten posiadałem w 1991 roku, (auto z kwietnia 1980 r.) 4 biegowy, kolor biały, alufelgi, szyberdach, halogeny, lampy podwójne z przodu (wymiana z pojedynczych), przy prędkości 70 kmh to nawet spalał 7-8 litrów, na trasie 90 kmh - 9 litrów, w mieście tak od 11 litrów, ostra jazda miejska to nawet 14 do 17, jak na tamte czasy to było super auto, szczególnie kokpit kierowcy, samochód kupiony w styczniu 1991 r. był sprowadzony z DE, kosztował 36 mln starych zł, w zasadzie to nie było z nim problemów, usterki/serwisowanie : co pewien czas należało regulować gaźnik bo samochód gasł na wolnych obrotach - dlaczego tego nikt nie wiedział , należy dodać ,że w 1991 r. niewielu mechaników znało się na tym samochodzie, części były w zasadzie na zamówienie i kosztowały dosyć sporo w porównaniu do dzisiejszych czasów, popsuła się jakaś malutka uszczelka przy sprzęgle (podczas pracy silnika nie można było zmienić biegu) naprawa chyba 500 tyś starych zł (zarabiało się w 1991 r. około 2 mln starych zł) oczekiwanie na część 2 tygodnie, pojawiła się korozja podwozia - auto miało 11 lat - zrobiono konserwację podwozia, w grudniu 1991 r. auto zostało sprzedane chyba za 28,5 mln starych złotych, podczas wymiany oleju (SIC!)- mechanik wkręcił filtr oleju z Poloneza (taka była znajomość samochodów z zachodu przez polskie warsztaty - rok 1991), na drugi dzień po zapaleniu samochodu z rana i po przejechaniu około 20 metrów (nagłe głośne kliknięcie i zaświeciła się kontrolka oleju) pękła uszczelka tego filtra, rozlał się olej, na szczęście silnik nie ucierpiał - od razu został wyłączony, w czerwcu 1991 r. został wymieniony olej w chłodnicy chyba na borygo - po dwóch dniach z chłodnicy zaczęło ciec, naprawa chłodnicy - uszczelnianie . Podsumowując jak na tamte czasy 1991 r. w RP ten samochód to był bajer, wszyscy się oglądali, niektórzy myśleli, że jest to nówka z salony (SIC!), a faktycznie to był na zachodzie stary samochód (w 1991 r. były już dwie następne generacje tego modelu), który był kupowany np w DE za nieduże pieniądze (wysokie koszty eksploatacji), i przywożony do RP, jak by nie nowa RP w 1991 i "pusty" w zasadzie rynek samochodów zachodnich w nowej RP to te BMW szybko by w Niemczech skończyło na złomie. W 1991 r. do RP naprawdę przywożono kupę złomu - wszystko się wtedy sprzedawało, ale to było inne czasy, inna wartość zł. i potrzeba motoryzacji kraju. Jak ktoś chce porozmawiać wiecej o tym BMW (ciekawe czy jeszcze istnieje - chciałbym go mieć z powrotem - sentyment) to podaje email: gtokarczyk1@op.pl