Trudno sprawdzić minimalne spalanie, jeśli człowiek jest prowokowany do wciśnięcia pedału gazu do dechy wyprzedzany przez żuki, fiaty 126p i furmanki. Jak przekroczymy próg otwarcia drugiej przepustnicy, wielkości denka od wiadra, kończą się oszczędności i ekonomia a zaczyna frajda i koncert sześciu cylindrów. Jeśli grające cylindry zaczynają być zagłuszane szumem wiatru oznacza to, że przekroczyliśmy 180km/h. Fajne auto, już nie mogę się doczekać zimy i porannych zaśnieżonych parkingów kiedy to właściciele aut po 50 tyś. zł. z łopatami odśnieżają, bo ich fury buksują kołami w śniegu. A ja wsiadam do swojego dziadka, włączam blokadę tylnego mostu i rura. Po puszczeniu sprzęgła zaczyna pracować torsen żonglując momentem obrotowym to na przednią to na tylną oś w zależności od chwilowego obciążenia danej osi. Tylne koła połączone ze sobą mechaniczną sztywną blokadą wypychają auto ze śniegu z siłą kopnięcia konia. No i wtedy ludziska z łopatami w ręku zaczynają myśleć o swoich autach op hu.. mi taki samochód skoro nie chce jechać. Dobre jest stare wino, skrzypce i audi quattro.