Obecna zima mnie zaskoczyła... ostatnio zrobiłem 530 km na 50 l. daje to około 9,6l/100km. cała ta odległość odbyła się w ciężkich warunkach. śnieg, lód, miejscami zasypane drogi z 1 pasem ruchu i gigantycznymi zaspami. prędkości to średnio 60km/h w porywach do 70km/h. mam przejechane 256tys km. auto mam od 97r. jedyny wkład finansowy to nowe sprzęgło i jakiś głupi czujnik od utrzymywania minimalnych obrotów na "luzie". Model SPORT z sztywnym i bardzo niskim zawieszeniem 20cm. tragedia zimą, teoretycznie nie ma kursu by nie poczuć pod nogami podbijającej się blachy. urwała mi się guma od tłumika środkowego i byle krawężnik staje się nie do pokonania bez otarć. to samo gdy z tyłu siedzi 3 pokaźnych ludzi. ale to jest tylko jeden minus, koszty napraw są naprawdę znikome. auto duże u wygodne. choć jest problem z siedzeniem kierowcy. Mam juz 3. wszystkie się łamią z prawej strony.