Trochę niejasne te określenia średnie min/max/oszczędne, no więc konkretnie: na benzynie najmniejsze spalanie jakie odnotowałem to 7 litrów, długa trasa i bardzo spokojna, przepisowa jazda drogą krajową, paru podjazdów, wyprzedzania może kilka. Trasa Kraków-Budapeszt, czyli drogi krajowe, górzyście, kilka przełęczy, 4 osoby i bagaże pod dach, przez zabudowany 50 a poza 100-120 i ogień na podjazdach - jakoś zawsze na 8 litrów wychodziło przy tankowaniu pod Budapesztem. Po mieście pare razy sprawdzałem(tankowanie pod korek po przejechanych łącznie ok 100km wyłącznie po mieście), po Krakowie krótkie 5-10km odcinki zimą z klasyką 0-70/80 a potem stoję na czerwonym... - ok 13 litrów. Autostrada przy 130 - 10l. Autostrada/4 osoby z bagażami/trzy rowery z tyłu - 11-12.
Potem zainstalowałem gaz sekwencje i wychodziło na tych samych trasach kolejno: 8/9.5 i 15 po mieście autostrada 130 - 13l, 140-150 po A4 do Rzeszowa, to już 14 i coś, ale zdarzało się i 13. Generalnie średnia z całego roku i 35kkm, głównie trasy bez oszczędzania prawej stopy za bardzo, trasy A4 Kraków-Rzeszów, DK7/S7 do Warszawy, Kraków-Budapest-Belgrad, a po mieście w zasadzie tylko gdy musiałem(wolę rowerem niż samochodem stać w korku) - średnio 10 litrów gazu na 100.
Generalnie samochód bardzo tani przy kupnie, w utrzymaniu tak średnio w moim przypadku bo duże przebiegi (a rozrząd co 6ok niestety za 1000zł (dwa paski, pompa, robocizna, wymiana oleju) Przednie zawieszenie nowy komplet za ok 700zł wytrzymuje tyle co rozrząd. I duuuużo oleju na dolewki w międzyczasie :D 0.5/1000 to była norma na początku (kupiłem z 200kkm przebiegu, autentyczny) przy 300kkm było 0.7 do 1 litr (po zainstalowaniu gazu tak jakby się zwiększyło) a przy 306 coś poszło na trzecim cylindrze (albo tłok albo pierścienie) i silnik do remontu (Nie sprzedam, będę robił ! )
Za tych 100km w 3 lata w sumie żadnych problemów, jeździć(lać olej) i obserwować ;)
Selespeed mogę tylko pochwalić (oprócz może zbyt wolnej zmiany z 1 na 2) żadnych awarii do pod sam koniec, gdy jakoś wszystko na raz się rozsypało razem z tym cylindrem, więc padła tzn. gruszka, czyli akumulator ciśnienia hydraulicznego(300zł nowy, a trzeba wymieniać bo przez co chwile dopompowanie układy padnie pompa) oraz także z tym wszystkim wariator zaczął, jak to wariator - wariować ;) więc trzeba dać nowy 600-800zł
A, i jedną cewkę wymieniłem bo padała, i komplet świec (tanie Bosch, nie tak trwałe ale 120zł komplet 8 sztuk, zamiast 400+ za NGK)
Raz wyciek czynnika klimy (rurka gdzieś pękła, po naprawie okazało się że dekiel kompresora nie trzymał bo pod uszczelką alumelium oksydowało że nie było równej powierzchni (200zł za wszystko)
Zaraz po kupnie łożysko koła przedniego, termostat, czujnik ABS. Niedawno nowe tarcze/klocki komplet, przednie amory, przeguby wewnętrzne, sonda lambda.
Potem w gazie padł wtrysk (po 30k od nowości, na grawancji, Landirenzo, jprdl..) a paru tysi potem i jeden w drugiej parze, i chyba w kombinacji nie do końca sprawnych wtrysków od benzyny coś się pogorszyło na trzecim cylindrze. Ale nie sprzedam, będę robił, bo świetne auto! Kupiłem potem 159 2.4 JTDM, kompletnie inny samochód, wygodniejszy, wybajerowany, jedzie jak burza, ale kurcze.. 156 lepiej jeździ w zakrętach, na kierownicy czuć dokładnie co się dzieje z kołami, i Momo fotele dużo wygodniejsze niż standardowe w 159 (dla mnie) Jakoś mi nie pasuje auto i co zrobisz - trzeba sprzedać. 156 zajebiste auto, kiedyś to było, już takich nie robią. No chyba że Maserati.