Napędy alternatywne - czy warto?
Samochody hybrydowe i elektryczne mają być przyszłością motoryzacji, jednak takie auto przyszłości może zagościć w naszym garażu już dziś. Czy warto być jednym z pierwszych?
Era samochodów hybrydowych zaczęła się w 1997 roku, choć wówczas mało kto zdawał sobie z tego sprawę. W tym właśnie roku zadebiutowała Toyota Prius. Był to pierwszy samochód hybrydowy produkowany i sprzedawany na skalę światową. Obecnie rynek oferuje wiele modeli z napędem hybrydowym - od małego Yarisa do sporego Outlandera PHEV, choć do prawdziwej popularności tym autom jeszcze trochę brakuje. Dlaczego? Na przeszkodzie stoi cena zakupu. Przynajmniej w Polsce...
Koncepcji napędu samochodu jest kilka: klasyczna, hybrydowa, hybrydowa Plug-in (czyli z większą baterią z możliwością ładowania z gniazdka) czy w pełni elektryczna.* Hybrydy też można podzielić na takie, gdzie silnik napędza koła i na takie, w których służy wyłącznie jako elektrownia dostarczająca prąd dla silników elektrycznych (pierwszym tego typu modelem dostępnym na rynku dla masowego odbiorcy był Chevrolet Volt (2012), w Europie znany także jako Opel Ampera.).
* więcej informacji w darmowym raporcie, który dostępny jest na stronie elektrycznahybryda.pl
Samochody hybrydowe, jak i auta typu PHEV uznawane są za technologie przejściowe. Przemysł motoryzacyjny pokłada największe nadzieje w napędzie elektrycznym. Samochody zasilane wyłącznie prądem (ZEV - zero emission vehicle) nie emitują spalin, przez co ich eksploatacja w miastach daje mieszkańcom nadzieję na czystsze powietrze. Choć samochody elektryczne pojawiły się na drogach przeszło sto lat temu, to dopiero w XXI wieku mają szansę na rynkowy sukces.
W Polsce samochody elektryczne pojawiły się z chwilą wprowadzenia takich modeli jak Nissan Leaf czy Mitsubishi i-MiEV. Mankamentem takich małych samochodów z bateriami o relatywnie niewielkiej pojemności pozostaje zasięg wystarczający w najlepszym wypadku do podróżowania po mieście. Tesla poradziła sobie z tym problemem, montując w swoim modelu S... więcej akumulatorów. Dzięki takiemu zabiegowi zasięg topowych specyfikacji zwiększył się do niemal 500 km, ale kosztem czasu ładowania i ceny zakupu na poziomie dobrze wyposażonego Mercedesa S Klasy.
Kupując auto elektryczne - nawet Teslę - musimy jednak zadać sobie pytanie: "Gdzie w razie potrzeby naładuję baterię?". Odpowiedzią ma być sieć stacji szybkiego ładowania, która w niektórych krajach jest już dość gęsta, choć w Polsce wciąż jest w powijakach. Dlatego bardziej praktycznym rozwiązaniem może być auto, które potrafi przejechać na samym prądzie nawet kilkadziesiąt kilometrów, ale po rozładowaniu baterii wciąż jest mobilne dzięki temu, że jest wyposażone także w silnik spalinowy. Takie samochody (PHEV) wydają się na dzień dzisiejszy rozwiązaniem niemal idealnym ze względu na możliwość poruszania się w trybie elektrycznym i brak ograniczeń zasięgowych. Zastrzeżenia można mieć jedynie do ceny.
Samochody elektryczne, pozbawione generatora w postaci silnika spalinowego, są tańsze od modeli PHEV, ale wciąż nie tak tanie, jak hybrydy, są także obarczone wadami w postaci krótkiego zasięgu i długiego czasu ładowania - zwłaszcza w przypadku domowej sieci elektrycznej (230V).
Auta o napędzie alternatywnym znalazły już drogę do serc klientów w Stanach Zjednoczonych, Europie Zachodniej, czy Japonii. Nie tylko pozwalają zaoszczędzić sporo paliwa, ale też często utrata wartości w ich przypadku jest mniejsza, niż samochodów z silnikami spalinowymi. A jak jest w Polsce?
Samochody ekologiczne w Polsce
Rządy wielu krajów posiadają programy promujące zakup samochodów ekologicznych. Są to dopłaty bezpośrednie lub ulgi i zwolnienia z różnego rodzaju podatków, a także przywileje w postaci darmowego parkowania w centrach miast czy możliwość poruszania się po buspasach. W Polsce nie ma takiego programu, klienci mogą liczyć jedynie na inicjatywy władz lokalnych przyznających pewne przywileje na podległym terenie. (więcej informacji na ten temat jest w załączonym raporcie)
Jeśli więc nie robisz dużych przebiegów w mieście, gdzie korzyści alternatywnego napędu są najbardziej widoczne, jego wyższa cena nie zwróci się w krótkim czasie. Wówczas polskiemu kierowcy pozostaje przeliczyć korzyści niewymierne, takie jak świadomość bycia bardziej eko czy korzystania z najnowszych rozwiązań techniki. Na razie tyle, choć miejmy nadzieję, że to się niedługo zmieni, bo brak w Polsce dopłat bądź ulg oferowanych przy zakupie samochodów ekologicznych to pewnego rodzaju anomalia na tle innych proekologicznie nastawionych krajów.
Trochę lepiej sytuacja wygląda w segmence premium, gdzie cena zakupu odgrywa mniejszą rolę, niż w przypadku popularnych marek.
Jesteście ciekawi jak dokładnie działa napęd typu PHEV, czy samochody elektryczne potrafią zamieniać prąd elektryczny na adrenalinę lub na jakiego rodzaju ulgi mogą liczyć klienci aut ekologicznych w Europie? Zapraszamy do raportu, w którym znajdziecie odpowiedzi na te i wiele innych pytań.