Samochód kupiony jako nowy w salonie (wersja 120 lat Opla), obecnie przejechane 12,5k km, automatyczna skrzynia biegów, którą polecam bo manualna w tym aucie to tragedia (na jazdach testowych chyba 2 razy szukałem biegu). Do ok. 10k km wszystko ok. potem pierdołowate usterki. Najpierw brzęczy przednia prawa szyba (ASO poprawiło), potem brzęczy przednia lewa szyba (ASO poprawiało), na końcu fotel kierowcy na zakrętach i przy przyśpieszaniu trzeszczy jak stare krzesło lub 100 letnia szafa (ASO coś podkręcało i przesmarowało i przez 1 dzień było trochę lepiej, zobaczymy jak będzie po przejechaniu paru tysięcy). Układ jezdny ok. jak zawieje na autostradzie to trochę czuć, poza tym jeździ prosto. Przyśpieszenie jak na 110 KM ok. Bagażnik jak na B klasę duży, na wakacje 2+2 idzie się spakować. Spalanie (jazda do miasta i po mieście ok. 6-6,3/100 km). Multimedia ok, tak samo automatyczne wycieraczki i automatyczne światła. Z bajerów najbardziej polecam podgrzewaną kierownicę. Komfort jazdy hmm... w 15 letniaj Hondzie Jazz fotele są wygodniejsze, natomiast w kabinie jest względnie cicho. Z dziwnych rzeczy to nie idzie sprawdzić poziomu oleju, w sensie 2 razy mi się udało, normą jest wyciąganie bagnetu całego uwalonego olejem, na szczęście po włożeniu kluczyka do stacyjki jest informacja o prawidłowej ilości oleju. Podsumowując gdyby nie pierdoły byłoby ok, ale że są to nie jest ok. zwłaszcza, że przebieg mały i obawiam się co będzie jak zamiast 12k km będzie miał 52 k km.

Kupiłem to auto bezpośrednio od salonu Opla, byli jedynymi właścicielami z przebiegiem ok. 13 tyś. Po zakupie zacząłem odkrywać że te auto ma więcej wad jak zalet. Albo trafiłem na wadliwy egzemplarz albo tak mają te auta. Samochód w bogatym zestawieniu wersja 1.2 Turbo 110 KM Start/Stop Elite, karoseria w dwóch kolorach na felgach 17cali. Pomiędzy 2018r a 2020 przejechałem ok. 8 tyś. Więc jeżdżę tym autem bardzo rzadko ponieważ jest to nie jedyne auto które posiadam. Auto jest regularnie serwisowane w ASO tam gdzie zostało zakupione. Niestety na serwisach standardowych nigdy się nie kończyło. Między innymi zaczęło coś skrzypieć przy skręcie kierownicą a na trasie ściągało auto w prawo, skrzypienie było ewidentnie słyszalne ale serwis nie widział początkowo problemu, doszło do tego drżenie kierownicy przy hamowaniu, próbowano mi wmówić że tak mają te auta. Moja uparta natura drążyła temat ponieważ nie dawało mi to i inne rzeczy spokoju. Doradcy serwisowi i szef serwisu zbywał mnie przy każdej kolejnej próbie zgłoszenia listy problemów z autem, mimo to że mam gwarancję przedłużoną do 5 lat "OPEL FLEXCARE" nikt nie pozwała mi skorzystać z tej gwarancji, do momentu kiedy sprawa trafiła bezpośredni do Pani prezes tego salonu. Nagle serwisanci odzyskali słuch. Na początek wymienili tarcze przednie, wyeliminowało to drżenie kierownicy przy hamowaniu, następna wymiana to lewe łożysko nie koła tylko któreś od kolumny. Nic to nie wniosło. Ale serwisanci twierdził że jest ok i nie widzieli problem do momentu jak na jazdę próbną zaprosiłem Panią Prezes okazało się że jednak dalej jest problem i ewidentnie słyszalny. Wymienione kolejne części zawieszenia które nic nie wnosiły. Po wymianie praktycznie całego zawieszenia z kolumną problem skrzypienia i ściągania ustąpił więc widocznie trafiono na wadliwą część ale nikt nie wiedział co konkretnie było przyczyną tego problemu. Prawie rok szarpania się z serwisem aby coś zrobili. Dalej nie rozwiązano problemu głośnej klimatyzacji, wyjącej skrzyni biegów na trzecim biegu który wchodzi beznadziejnie, ale serwis nie widzi problemu. A w tym roku 2020 doszedł bieg wsteczny który wchodzi ciężko albo wcale, dopiero jak wbiję jakiś inny bieg i ponownie wsteczny, problem nie za każdym razem występuje . Na przeglądzie 25 czerwca zgłosiłem ponownie problemy które nie zostały rozwiązane ale serwis nadal nie widzi problemu. Jak usłyszałem że w aucie jest do wymiany pasek zębaty oprzyrządowania z napinaczem i tarcze hamulcowe tylne z klockami to mnie podniosło do góry. Jakim cudem pasek i napinacz jest do wymiany jak auto ma przejechane 21 tyś a producent zaleca wymianę albo przy przebiegu 100 tyś albo jak auto osiągnie 6 lat. To samo tarcze hamulcowe na tylnej osi wytrzymują chyba więcej jak 20 tyś. Zaproponowano mi naprawę paska, napinacza, tarcz, klocków w kwocie ok. 1500 zł. Znowu musiałem pofatygować się do Pani prezes. Czekam na informacje co dalej. Mam wrażenie że części w tym aucie są z papieru. Jestem w szoku że auto ma przejechane 21tyś a dzieje się taki cyrk. Nie wspomnę już o postawie serwisu ASO który jest skandaliczny.

Pamiętajmy że to segment B ! i to jest punktem odniesienia do ogólnej oceny i ocen w poszczególnych katergoriach. Samochód wygląda naprawdę dobrze. Nie ma opcji z napędem na tył (Mokka) dzięki czemu konstrukcyjnie jest miejsce na duży jak na ten typ auta bagażnik (większy niż w mokka i chyba większy niż u większości konkurencji). Pomimo twardych plastików wiem że doświadczenia z Oplem że nie będą wszystkie skrzypiały po 100 tys. (jak w mojej octavii II). Dość twarde zawieszenie. (spalanie zmyśliłem - za krótko jeżdżę)