Ocena kierowcy - Volvo V70 III Kombi

Jeżeli ktoś szuka trwałego, komfortowego i pojemnego samochodu, który nie jest SUVem, a nada się jako "autostradowy krążownik" to trafił idealnie. Pewnie mógłby być lepiej wykonany w środku, trochę mniej "kanapowaty" i trochę mniej palić - ale to niewielka cena za bezawaryjność i bardzo przyjemne koszty eksploatacji tak dużego auta z segmentu premium/aspirujacego do premium (wybierz w zależności od tego co sądzisz o Volvo :P)

Po pierwsze - trwały. nadal jest to legendarne, 5-cylindrowe serce od Volvo. Auto niesamowicie przyjemnie brzmi jak na Diesla. Jest żwawy i dobrze się zbiera od dołu. Niestety trochę szybko "puchnie", ale to można łatwo rozwiązać chipem. Tak jak niektórzy pisali - silnik trochę drży na postoju - ale to cecha 5-cylindrówek. 2.5t benzyna w innym moim Volvo tez drży.

Stary, klasyczny, hydrokinetyczny automat - ale ma przynajmniej 6 biegów. Niestety potrzebuje chwili przy kick-downie, aby się namyślić. jednocześnie, wbrew obiegowej opinii ta skrzynia jest bardzo trwała, należy jedynie pamiętać o wymianie oleju nie rzadziej niż co 60 tys. km. Ci, którzy kupili auta od tych co to olali - narzekają w internecie

Oceniam na 5 gwiazdek, ponieważ bardzo odpowiada mi kanapowy styl "cruisera". Jest idealny na drogi mojego dziurawego miasta jak i na autostrady. Jednocześnie, jeśli szukasz czegoś bardziej sztywnego lub kompromisu pomiędzy wygodą a prowadzeniem to nie ten adres. To nie jest połykacz zakrętów - to jest ponton i trzeba być tego świadomym (chociaż spokojnie na trasach sobie z zakrętami radzi - do Focusa ST jednak mu trochę brakuje XD )

Wygląd to kwestia gustu. W bogatej wersji z ksenonami i chromami wokół szyb wygląda elegancko i na pewno "nie ma biedy". Ma tez wystarczająco agresywny wygląd, aby lewy pas Ci zjeżdżał z przed maski. Sama blacharka - miodzio. Zero oznak korozji. Jednocześnie gabaryt pomaga na pomieszczenie wszystkiego. Ciężko znaleźć bardziej pakowne kombi. 5 osób plus bagaż i możesz jechać naprawdę w długą podróż.

Duże powierzchnie przeszklone. Nie przesadzone grubości słupków. Parkowanie tyłem - super, bo masz pionową szybę. Można by spokojnie żyć nawet bez czujników parkowania. Trzeba się nauczyć długości maski, ale to nie problem

Tutaj zapewne kilka osób się ze mną nie zgodzi. Jeśli mógłbym to dałbym 6. Wszystko w aucie sterowane albo dużymi pokrętłami, albo dużymi przyciskami. Auto można obsługiwać w grubych rękawiczkach - widać, że robione było dla Szwedów. Bardzo cenię sobie pełna klawiaturę telefonu w aucie. Pozycja za kierownica - miodzio. 4 osoby jada w trasę w luksusie, 5 w wygodzie. Mega przemyślana powierzchnia bagażowa. Dodatkowe kratki (wysuwane lub rozwijane), haczyki, dodatkowy element przegradzający bagażnik zintegrowany z podłogą, składające się na płasko (w dowolnej konfiguracji fotele), składane siedzisko przedniego fotela co pozwala przewieźć cały blat z Ikei Do czego można się przyczepić: 1) Strasznie archaiczna nawigacja. jednak w 10-letnim aucie ma to dla mnie małe znaczenie, bo w każdym w tym wieku używasz telefonu :P 2) Dla ludzi z grubymi nogami, większa tuszą - może im przeszkadzać wbijający się wodospad deski. to jednak kwestia bardzo indywidualna. mi jest wygodnie nawet z nogami "rozwalonymi" więc nie daje tu minusa.

Jak na Diesla - super szybko się nagrzewa. Szyby nie parują, jest bardzo szybko gorąco lub zimno. Grzane fotele przednie i kanapa tylna.

To już opisałem wcześniej w nadwoziu i ergonomii. Mega dużo miejsca. Po złożeniu foteli wchodzi duży materac i da się spać w dwie osoby (przetestowane)

Do 140 km/h jeździ się komfortowo. Powyżej tych prędkości niestety już świsty przeszkadzają. Silnik też nie jest idealnie cichy - jednak ma bardzo przyjemny dźwięk. Do spokojnej jazdy autostradowej lub po krajówkach - super auto. Robisz 350km, wysiadasz i możesz pracować cały dzień, a potem jeszcze wrócić.

Za spalanie mały minus. Jednak słyszałem, że ceną za długowieczność motoru jest wyższe spalanie. Pozostałe ceny części - spoko. niektóre części pasują od Mondeo IV i S-Maxa

Jak dla mnie mega dobry stosunek jakości do ceny. Zamiast passata, Insigni itd. bierzesz auto, które może i daje trochę więcej w tych samych pieniądzach.

Nic się nie popsuło z drobiazgów

Przez ostatnie 40 tys. km zrobione w dwa lata (30k w 2019 i 10k w 2020 - Pandemia) jedyne co się popsuło to nastawnik turbiny. Auto weszło w tryb awaryjny, pozwoliło wrócić z Poznania autostradą (do 120km/h) do mechanika. Naprawdę szybka i tania. Poza tym tylko paliwo, filtry i oleje co 10k km.