No cóż.. kiedyś uwielbiałem samochody Volvo. Niestety po zakupie v50 mój entuzjazm równa sie niemal zeru. Samochód kupiłem w czerwcu 2012. Trzy dni po zakupie odpalam silnik i... tryb awaryjny. Wystarczyło podjechać do serwisu i zrobić reset komputera. W następnym miesiącu przetestowałem go w podróży do Chorwacji i z powrotem - brak zastrzeżeń.
Cyrk zaczał sie 1 września. Padła mi turbina na trasie, bez żadnych wcześniejszych objawów (2000 regeneracja). Następnie coś cykało w silniku i nie miał mocy (obluzował się wtrysk). Potem samochód znów tracił moc, a ostatnio w kabinie śmierdzi spalinami - i tu najprawdopodobniej kłania sie EGR do wymiany. Przyznam się szczerze, że boje się jeździć tym samochodem w dalekie trasy. Volvina reaguje jak człowiek- jak ma kiepski dzień to jest grymaśny i nie wiadomo czym nas zaskoczy, ale są i dni co sprawuje się świetnie.
Wcześniej miałem megankę z 2005 i jak wiadomo na francuza narzeka się najbardziej, ale szczerze mówiąc żałuje że zamieniłem meganke na v50...
Wrażenia
2,0
Silnik
Silnik 1,6 to największa porażka. Mimo 109KM samochód jest strasznie mułowaty.
4,0
Skrzynia biegów
Nie widzę problemów
3,0
Układ jezdny
głośne podwozie + duże \"ślizganie\" się pojazdu na mokrej powierzchni
Komfort
4,0
Widoczność
jest ok
2,0
Ergonomia
Teoretycznie brak schowków
4,0
Wentylacja i ogrzewanie
szybko się nagrzewa jak na diesla
4,0
Przestrzeń dla kierowcy i pasażerów
2,0
Wyciszenie
Głośny silnik + podwozie
Ekonomiczność
2,0
Łatwość utrzymania (pod względem kosztów)
Samochód pali jak smok. Brak komputera spalania to jakiś żart!! na 50 litrach przejeżdzam max 800km.
3,0
Stosunek jakość/cena
Niezawodność
3,0
Bezawaryjność (drobiazgi)
2,0
Bezawaryjność (poważne usterki)
On
- zużycie paliwa dla silnika 1.6 DRIVe 109KM 80kW
[l/100km]