Ocena kierowcy - Volvo V50

Przyjemne, ponadczasowe, szybkie, bezpieczne wozidło za rozsądne pieniądze. W wersji T5 AWD to sleeper, który potrafi zaskoczyć niejednego na drodze, a gdy dodamy do tego automat, to robi się nawet komfortowo. Oczywiście auto ma swoje wady, jak ciasne wnętrze, przeciętne wygłuszenie, skrzypiące plastiki, ale wynagradza osiągami, przyjemnością z prowadzenia, i napędem 4x4, któy wbrew pozorom, działa skutecznie. Jeżeli komuś zależy, żeby nie rzucać się w oczy, a mieć pewną maszynę, która dojedzie wszędzie i da trochę frajdy, to można śmiało brać ;)

Poza spalaniem, silnik można oceniać tylko i wyłącznie pozytywnie; kultura pracy na najwyższym poziomie, dźwięk nie jest może tak rasowy jak w przypadku V6 czy V8, ale niewątpliwie ma swój urok i przy mocniejszym wciśnięciu gazu, wywołuje uśmiech na twarzy. Jego osiągi, elastyczność to coś, co powinno uchodzić za wzorzec :) Katapultuje auto z każdej prędkości, w każdej chwili dostępny jest ogrom mocy i momentu obrotowego, który cudownie gniecie plecy do fotela i powoduje, że w bardzo krótkim czasie zawęża się pole widzenia. Trzeba się liczyć z wysokim spalaniem, ale moc nie bierze się tylko z powietrza, prawda? :)

Mam automat, zwany Geartronic; jest to wbrew powszechnej opinii, bardzo płynna i komfortowa skrzynia biegów; owszem, nie grzeszy szybkością, ale nie ma się wrażenia, że zamula lub w jakiś sposób ogranicza osiągi. Jak trzeba, zrzuca kilka biegów i wyciska z silnika to co powinna, a jak jedzie się spokojnie, to praktycznie nie czuć zmian biegów. Trzeba pamiętać o dynamicznych wymianach oleju co 60 tys km i powinna posłużyć bezawaryjnie przez wiele lat.

Posiadam wersję T5 AWD, więc trakcja jest bardzo dobra; nie jest to co prawda Quattro, ale nie czuję żadnych braków :) Zima, lato, deszcz, śnieg, błoto, auto jedzie aż miło; zakręty pokonuje z wielką łatwością. Układ kierowniczy jest trochę zbyt mocno wspomagany, przez co nie czuć aż tak bardzo tego, co dzieje się z przednimi kołami, ale nie można też powiedzieć, że jest gumowaty; ot taki kompromis.

Volvo V50 to nie rzucający się w oczy samochód; niczym się nie wyróżnia, i o to właśnie mi chodziło. W tej wersji (T5 AWD) jest to taki sleeper, który w razie potrzeby potrafi ściągnąć uśmiech z twarzy posiadacza auta ze śmigłem na masce :)

Do przodu i na boki znośnie, do tyłu gorzej, ale są czujniki cofania więc nie powinno być problemu; ogólnie ma sie wrażenie siedzenia w czołgu :)

Szwedzki minimalizm, bardzo dobre rozplanowanie przycisków; wszystko mamy w zasięgu ręki. Pozycja za kierownicą jest bardzo dobra, fotele przyjemne, wygodne i dobrze wyprofilowane. Jedyne zastrzeżenie do zbyt nisko położonego i zbyt krótkiego podłokietnika.

Wentylacja/klimatyzacja działa bardzo dobrze; szybko nagrzewa/chłodzi auto; nawiew pracuje zbyt głośno, ale umówmy się - rozmawiamy o aucie klasy komapkt.

Miejsca dla pasażerów jest mało; mniej niż w innych kompaktowych samochodach z tamtych lat, co nie znaczy, że rodzina 2+2 nie będzie mogła spokojnie wyjechać na wakacje.

Mieszane uczucia. Z jednej strony, jak na auto tej klasy, jest w miarę cicho, z drugiej jednak, chciało by się trochę więcej - ciszej :) Męczą trochę szumy toczenia, mniej opływowe. Jestem na etapie wyciszania samochodu i muszę powiedzieć, że efekty słychać, tzn przy 130 km/h można już spokojnie rozmawać przy jeździe autostradą. Zobaczymy co będzie dalej, ale chcę z niego zrobić na prawdę ciche auto.

Silnik w przypaku jakiejkolwiek awarii będzie generował większe koszty, jednak w porównaniu do diesla, i tak będą znikome. Co do reszty, to zawieszenie - Ford, hamulce - ford, więc ceny części rozsądne.

Za tą cenę otrzymujemy auto, które daje wielką radość z jazdy, dźwięk rasowego silnika, super nagłośnienie w kabinie, stabilne prowadzenie oraz bezpieczeństwo. No i poczucie, że nikt go nie ukradnie, nikt nie będzie się za nim oglądał, a w razie potrzeby, inni kierowcy widzą tylko tył i wąchają spaliny wydobywające sie z podwójnego wydechu.

Jasne, zdarzają się jakieś małe usterki, ale mówimy o leciwym aucie. Prawie wszystko jesteśmy w stanie usunąć sami, bo konstrukcyjnie auto proste.

Póki co tylko odma; nie jest tania, ale jej wymiana na oryginał pozwala zapomnieć o problemie na co najmniej na 100 - 150 tys km.